"Kilkaset osób wzięło dziś udział w marszu organizowanym przez grupę nacjonalistów i kontrowersyjnego Aleksandra Jabłonowskiego w Kaliszu" - napisano na portalu kalisznaszemiasto.pl. "Jabłonowski wybrał Kalisz jako najstarsze miasto w Polsce do organizowania swojego marszu, bo ten warszawski uznaje za skompromitowany i sprzyjający rządom PiS" - czytamy na stronie faktykaliskie.pl, więcej zdjęć ze zdarzenia można obejrzeć pod adresem www.ostrow24.tv. Uczestnicy wydarzenia, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalono tekst Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów, wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r. Porównanie do Nocy kryształowej w Berlinie Historyk kaliski Maciej Błachowicz na swojej stronie społecznościowej napisał, że "spalenie statutu można z pełną odpowiedzialnością porównać do palenia książek podczas Nocy kryształowej w Berlinie". Jego zdaniem współodpowiedzialność za te zdarzenia ponoszą prezydent Krystian Kinastowski i wydelegowany przezeń na marsz obserwator, którzy nie rozwiązali zgromadzenia oraz policja, która nie zareagowała. "Panie prezydencie, może wyjaśni pan mieszkańcom Kalisza, dlaczego nie rozwiązał pan zgromadzenia narodowców przed pomnikiem Asnyka? Dlaczego przez pana tchórzostwo spalono przed siedzibą władz miasta Statut kaliski? Dlaczego za pana kadencji 11 listopada 2021 r. przejdzie do historii miasta jako czarny dzień Kalisza? Honorowy człowiek za dopuszczenie do antysemickich ekscesów w mieście, które szczyci się piękną historią wzajemnej egzystencji narodu polskiego i żydowskiego, przeprosiłby jego mieszkańców i ustąpił ze stanowiska" - napisał na stronie prezydenta Wojciech Górski. Prezydent Kalisza złożył zawiadomienie do prokuratury W piątek rzecznik prasowy prezydenta Katarzyna Ciupek przekazała oświadczenie urzędu. Poinformowała, że prezydent złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej. W oświadczeniu czytamy: "Zgodnie z prawem Prezydent Miasta Kalisza nie wydaje zgody na organizację zgromadzeń. Przyjmuje jedynie zawiadomienie przekazane przez organizatora, a następnie podejmuje określone w ustawie czynności". Poinformowano, że w zgromadzeniu wziął udział przedstawiciel prezydenta, który "był w stałym kontakcie z obecnymi na miejscu funkcjonariuszami policji". Podjęli decyzję o nierozwiązywaniu zgromadzenia "Przedstawiciel Prezydenta Miasta Kalisza, wspólnie z przedstawicielami Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu podjęli decyzję o nierozwiązywaniu zgromadzenia z uwagi na bezpieczeństwo i zachowanie porządku publicznego. Rozwiązanie zgromadzenia mogłoby doprowadzić do eskalacji agresji wśród uczestników" - podano. Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że "policjanci zabezpieczali zgłoszone i niezakazane zgromadzenie w formie przemarszu". Podkreślił, że "w trakcie tego wydarzenia na miejscu obecny był pełnomocnik prezydenta miasta, który nie podjął decyzji o przerwaniu zgromadzenia". Zabezpieczono nagrania wideo "Podczas zgromadzenia publicznie wypowiadał się między innymi Piotr Rybak. Jego wypowiedzi mogły naruszać przepisy dotyczące nawoływania do nienawiści i znieważenia na tle narodowościowym (art. 256 kk i 257 kk). W związku z tym policjanci przeprowadzili konsultację z prokuratorem, który nie podjął decyzji o konieczności zatrzymania. Zalecił przekazanie materiałów dowodowych. Policjanci wylegitymowali więc Piotra Rybaka oraz zabezpieczyli nagranie wideo jego wypowiedzi do celów procesowych" - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji. Wyjaśnił, że w stosunku do innych osób zabierających publicznie głos policjanci także zabezpieczyli nagrania wideo, które wraz z innymi materiałami zostały przekazane prokuraturze do oceny prawnej. "W trakcie wystąpień organizator zgromadzenia Wojciech Olszański oraz towarzyszący mu mężczyzna, pomimo pouczeń ze strony policjantów, wygłaszali publicznie wulgaryzmy. W związku z tym osoby te zostały wylegitymowane oraz ukarane mandatami karnymi" - powiedział. Zabezpieczono transparenty z "treściami zakazanymi" Policjanci ponadto zabezpieczyli dwa transparenty mogące zawierać treści zakazane. Ogółem wylegitymowano 67 osób. Wcześniej na zapowiadane wydarzenie zareagował Komitet Obrony Demokracji w Kaliszu, który wydał oświadczenie. "Zlot swoich popleczników organizuje 'Aleksander Jabłonowski', żałosna, w gruncie rzeczy śmieszna, acz w swoim przepojeniu nienawiścią groźna postać odgrywana przez Wojciecha Olszańskiego, lubiącego ubierać się - jak widać na zdjęciach - w cudze (oficerskie) buty. Jak można się spodziewać w oparciu o jego internetowe wypowiedzi 'Aleksander Jabłonowski' głosił będzie pełne jadu i nienawiści, antysemickie i de facto wrogie wobec Polski i Polaków spiskowe teorie" - napisano. Przedstawiciele kaliskiego KOD zaapelowali do prezydenta miasta z apelem o kontrolę wydarzenia. Kaliski magistrat w wydanym wcześnej komunikacie poinformował: "Prezydent Miasta Kalisza poinformował Komendanta Miejskiego Policji w Kaliszu, Komendanta Straży Miejskiej Kalisza oraz Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Kaliszu o planowanym zgromadzeniu, a także wyznaczył swojego przedstawiciela do udziału w zgromadzeniu, które ma się odbyć 11 listopada 2021 roku". Podkreślono wówczas, że urząd nie wydaje zgody na organizację wydarzenia, przyjmuje tylko zawiadomienie o tym, że takie będzie miało miejsce. Statut Kaliski to jeden z najważniejszych dokumentów w historii Kalisza. Zagwarantował on Żydom istnienie sądów żydowskich i osobnych sądów dla spraw, w których brali udział zarówno żydzi, jak i chrześcijanie. Dodatkowo zapewniał on wolność osobistą i bezpieczeństwo Żydom, włączając w to swobodę wyznania, podróżowania i handlu.