Seksuolog zapoznał się z zebranym przez poznańską prokuraturę materiałem dowodowym, w tym ze sporządzonymi w jego sprawie ekspertyzami biegłych. Zażądał powołania innego biegłego, psychologa, który oceniłby metody jego pracy, a także przesłuchania w sprawie wskazanych przez siebie pacjentek. - Wnioski o uzupełnienie postępowania zostały odrzucone. Następnym krokiem jest zamknięcie postępowania, potem mamy 14 dni na sporządzenie aktu oskarżenia - poinformowała w środę rzeczniczka poznańskiej prokuratury okręgowej Magdalena Mazur-Prus. W lutym do prokuratury wpłynęła ekspertyza przygotowana przez lekarza seksuologa, psychologa i psychiatrów. Pierwszą opinię w sprawie metod stosowanych przez poznańskiego seksuologa przygotował biegły psychiatra z Francji, zajmujący się również kwestiami etyki w seksuologii. Postępowanie w sprawie molestowania pacjentek prokuratura prowadzi od końca marca 2010 r. Profesorowi G. postawiono sześć zarzutów dotyczących doprowadzenia podstępem do poddania się "innej czynności seksualnej". Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Według pacjentek wypowiadających się w reportażu TVN, który w marcu 2010 r. nagłośnił sprawę, seksuolog miał je molestować w czasie wizyt terapeutycznych, wprowadzać w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych. Prof. G. publicznie odniósł się do tych zarzutów; stwierdził, że audycja była telewizyjną prowokacją, w której przedstawiono jego "działalność kliniczną w sposób wysoce tendencyjny i nieprawdziwy". Zaznaczył, że stosuje "specyficzną, autorską formę terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego".