W poniedziałek wyszło na jaw, że dwaj rolnicy współpracujący z włocławską firmą przechowywali na terenie swoich gospodarstw niebezpieczne odpady. Tymczasem jeszcze dziś na biurko prezydenta Konina trafi wniosek o cofnięcie koncesji na transport niebezpiecznych odpadów, którą posiada włocławska firma. Zgodnie z przepisami bowiem, pozwolenie na takie przewozy daje włodarz miasta, w którym niebezpieczne odpady są utylizowane. Włocławska firma transportowała je właśnie do zakładu w Koninie. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi także prokuratura, postawiono już zarzuty jednemu z rolników, u którego w zagrodzie znaleziono przed tygodniem worki z amputownymi kończynami, probówkami, igłami i strzykawkami. Grozi mu do 5 lat więzienia. Rolnik twierdzi, że odpady kazał mu przechować jeden z szefów włocławskiej firmy. Właściciele tymczasem mówią, że o niczym nie wiedzieli. Posłuchaj relacji bydgoskiej reporterki radia RMF FM, Agnieszki Pietrzak: