Reklama
Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Afera kalesonowa w szkole

Dobry nauczyciel powinien mieć osobowość. Czy Maciej Baranowski ją ma? To dylemat uczniów.

/Wiadomości Wrzesińskie

- Mamy żal do pana Baranowskiego, że nas oszukał. Po prostu nie powiedział prawdy. Mówiąc krótko - nie zachował się fair - zgodnie twierdzą uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza z Wrześni.

A o co chodzi? Otóż skandalem zakończyła się tegoroczna studniówka w "Sienkiewiczu". 21 uczniów dostało naganę dyrektora szkoły, a jednemu z nich zagrożono wydaleniem. O co poszło? O kabaret!

Przedstawienie kabaretowe to tradycja studniówek, nie tylko w ogólniaku. Zazwyczaj najbardziej aktywna grupa uzdolnionych artystycznie uczniów przygotowuje przedstawienie. Tak było i tym razem. Pieczę sprawował Maciej Baranowski, nauczyciel matematyki. I to on zawiódł - tak przynajmniej twierdzą uczniowie. Grono pedagogiczne w liceum poczuło się urażone treścią kabaretu i postanowiło ukarać uczniów, występujących w kabarecie. Rada pedagogiczna, miażdżącą większością głosów, postanowiła udzielić uczniom nagany, a jednemu z nich domniemanemu liderowi grupy, dołożono karę zagrożenia wydaleniem ze szkoły.

- To nie jest tylko kwestia poczucia humoru. To przekroczenie granic przyzwoitości - uważa dyrektor szkoły Zenon Suchorski.

W czym uczniowie przekroczyli granice przyzwoitości, dyrektor nie chce wyjaśnić.

- Faktem jest, że bohaterami naszego kabaretu byli nauczyciele - przyznają uczniowie. - Ukazaliśmy ich w fikcyjnych scenkach. Nie twierdzimy, że oni naprawdę są tacy, jak w kabarecie. Ale o to właśnie chodziło. To nie miały być sceny żywcem wyjęte z rzeczywistości. Dlaczego się poobrażali? Nie wiemy - mówią uczniowie.

- Może w ukazanych scenkach niektórzy nauczyciele znaleźli część siebie, swoje cechy i to ich ubodło? - zastanawiają się.

Jednak, jak podkreślają, to nie sama kara ich najbardziej zbulwersowała.

Uczniowie nie potrafią zrozumieć, jak za karą mogli głosować nauczyciele, którzy w ogóle nie widzieli kabaretu. Prawie jedna trzecia nauczycieli odmówiła bowiem przyjścia na studniówkę.

- Pewnie obrazili się, bo nie zaprosiliśmy ich z osobami towarzyszącymi - domyślają się uczniowie.

Baranowski jest nie fair?

- Bardziej jednak chodzi nam o to, że zawiedliśmy się na panu Baranowskim. Czujemy się oszukani przez niego. Postąpił wobec nas nie fair i tyle - mówią maturzyści.

Jak wyjaśniają, M. Baranowski był na wszystkich próbach i doskonale znał scenariusz.

- To, co pokazaliśmy na studniówce, w 99 proc. nie różniło się od tego na próbach - zapewniają.

- A pan Baranowski na radzie pedagogicznej powiedział, że zupełnie zmieniliśmy scenariusz, nie informując go. Twierdził, że nie wzięliśmy po uwagę jego sugestii. Pewnie aby ratować własną skórę, całą odpowiedzialność zrzucił na nas - nie ukrywają żalu.

- Czy Baranowski was zdradził? - pytam. - Nie nazwalibyśmy tego zdradą. Ale mógł przyjść i powiedzieć, że przedstawi sprawę w ten sposób, bo ma jeszcze coś do ugrania w liceum, że musi tak zrobić, bo on tu jeszcze będzie przez kilkanaście lat, a my tylko dwa miesiące - odpowiadają uczniowie.

- To ja zostałem oszukany! - broni się Baranowski. - Zaufałem im, a oni mnie zawiedli - uważa rozgoryczony matematyk.

Jak twierdzi, próbował wymusić na uczniach zmiany w scenie, w której bohaterem był Janusz Wiśniewski, nauczyciel chemii, odwieczny bohater studniówkowych kabaretów. Tu uczniowie przyznają mu rację.

- Poza tym nie widziałem na próbie pierwszej najbardziej kontrowersyjnej sceny - uważa.

- Sceny nie pokazaliśmy na próbie, bo nie było możliwości technicznych, ale dokładnie ją omówiliśmy - zapewniają maturzyści.

Baranowski przyznaje, że uczniowie w ogólnych zarysach przedstawili scenkę, jednak bez pikantnych szczegółów. Na studniówce widzowie ujrzeli nauczyciela wracającego z pracy, który rozbiera się do kalesonów, tańczy na rurze, po czym siada przed telewizorem i przełącza kanały.

- Najpierw było słychać odgłosy strzelanki, potem "M jak Miłość", potem odgłosy erotyczne, potem znów coś innego i nauczyciel powracał na kanał erotyczny. Zza kulisów pada pytanie: "Zenek?! Co ty tam oglądasz?" - relacjonują uczniowie.

- Właśnie! To miało wyglądać zupełnie inaczej - oburza się Baranowski. Uczniowie zostali przy swoim zdaniu, zaprzeczając wersji matematyka.

Grono gniewu?

"Czym jest szkolny, studniówkowy kabaret? To rzeczywiście okazja, aby pośmiać się z nauczycieli. Tylko jak to zrobić? Przeczytałem wypowiedzi na forum internetowym. Często pojawiają się słowa "było ostro" - ostro, niekoniecznie musi oznaczać poniżej pewnego określonego poziomu. Nie ukaraliśmy za gust, ale za przekroczenie granic. Ukaraliśmy (tylko? aż?) naganą dyrektora szkoły, bo nie możemy tolerować braku przyzwoitości w zachowaniu młodzieży" - czytamy w oświadczeniu dyrektora szkoły przysłanym do redakcji.

Od tego czasu sprawa nabrała rozpędu. Tego samego dnia Suchorski powiadomił nas, że w czwartek zbierze się rada pedagogiczna i ponownie rozpatrzy sprawę.

- W świetle nowych okoliczności uznaliśmy, że zmniejszymy uczniom karę. Nie będą mieli obniżonych zachowań, nagana dyrektora zostanie cofnięta. Jedyną karą będzie upomnienie wychowawcy klasy - oznajmił Suchorski tuż przed oddaniem, gazety do druku. M. Baranowski został ukarany naganą dyrektora szkoły "za brak należytego nadzoru nad przedsięwzięciem".

- Skoro nauczyciel zawinił, to dlaczego mamy karać uczniów? - skonkludował dyrektor ogólniaka.

Jakie są te nowe okoliczności? Suchorski mówił dość enigmatycznie.

- Uczniowie przedstawili swoją wersję nauczycielom i to są te nowe okoliczności - powiedział.

Jak nas poinformowali sami zainteresowani, przedstawili nauczycielom swój punkt widzenia. - No i dobrze, że sprawa tak się zakończyła. My teraz chcemy tylko dobrze przygotować się do matury.

Tomasz Małecki

Wiadomości Wrzesińskie

Więcej na ten temat

Zobacz także