Jak poinformował w poniedziałek Romuald Piecuch z biura prasowego wielkopolskiej policji, w sobotę nad ranem w Kaliszu sprzedawczyni sklepu nocnego usłyszała głośny płacz dziecka. Natychmiast powiadomiła patrol policyjny. Funkcjonariusze zauważyli na piątym piętrze chłopca przesuwającego się po gzymsie budynku. - Jeden z policjantów cały czas obserwował każdy krok dziecka. Sytuacja była tak dramatyczna, że funkcjonariusz był w ciągłej gotowości do ewentualnego złapania dziecka. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło - powiedział Piecuch. Policjanci powiadomili straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Strażakom udało się za pomocą wysięgnika ściągnąć chłopca na ziemię. Dziecko trafiło do szpitala. W trakcie akcji służb ratowniczych na miejsce, wróciła matka chłopca. Była pijana, przeprowadzone badanie wykazało, że miała 0,56 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tłumaczyła, że zostawiła śpiące w pokoju dziecko i poszła do znajomych. 22-letnia kobieta, została przewieziona do policyjnego aresztu. Za narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Jeszcze w poniedziałek Sąd Rodzinny ma zdecydować o dalszym losie 4-letniego chłopca.