Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak, przekazał w poniedziałek, że podejrzany usłyszał w sumie sześć zarzutów, dotyczących m.in. jazdy pod wpływem środków odurzających, znieważenia funkcjonariuszy, spowodowanie obrażeń u policjanta i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. "Podejrzany nie złożył wyjaśnień, ale przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów" - powiedział. "Ze względu na obawę ucieczki i ukrywania się oraz realną obawę orzeczenia surowej kary prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego" - poinformował Wawrzyniak. Dodał, że wniosek zostanie rozpatrzony przez sąd w poniedziałek. Nie zatrzymał się do kontroli drogowej W sobotę ok. godz. 8 rano patrol policji próbował zatrzymać do kontroli kierowcę opla corsy, który jechał z prędkością ok. 140 km/h ul. Krzywoustego w Poznaniu. Pościg rozpoczął się, gdy kierujący zignorował wezwania do zatrzymania pojazdu. Z opublikowanego przez poznańską policję w niedzielę filmu z rejestratora radiowozu wynika, że uciekający przed funkcjonariuszami kierowca przejechał przez ścisłe centrum miasta z prędkością przekraczającą 120 km/h. Kierujący momentami jechał pod prąd i wjeżdżał na torowiska tramwajowe. Ostatecznie na ul. Roosevelta przy Międzynarodowych Targach Poznańskich ścigający opla policjanci uderzyli radiowozem w auto uciekiniera wypychając je na pobocze drogi. W czasie zatrzymania 29-latek odgryzł 1,5-cm fragment małego palca prawej dłoni funkcjonariuszowi oddziału prewencji, który pomagał policjantom obezwładniającym Marcina S. Agresja wskazywała na zażycie dopalaczy Zatrzymany był pijany, miał 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Podejrzewając, że agresywny mężczyzna może być również pod wpływem środków psychoaktywnych, funkcjonariusze przewieźli go na oddział toksykologii szpitala im. Franciszka Raszei. Według lekarzy, pobudzenie i agresja 29-latka wskazywały na zażycie przez niego środków o działaniu zbliżonym do dopalaczy. Stan zatrzymanego pozwolił na jego przesłuchanie dopiero w niedzielę w godzinach popołudniowych. Podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji poinformowała, że 29-letni mieszkaniec Gdańska był w przeszłości wielokrotnie notowany przez policję z całego kraju za szereg przestępstw, m.in. kradzieże, włamania, a także pobicie. Podejrzanemu Marcinowi S. grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.