W październiku 2009 r., niedaleko miejscowości Duszniki k. Szamotuł, funkcjonariusze zatrzymali do kontroli drogowej volkswagena. Z samochodu wysiedli uzbrojeni mężczyźni i zaatakowali policjantów. Jeden z nich został uderzony kolbą długiej broni, a drugi postrzelony w twarz gumową kulą. Funkcjonariusze również użyli broni, jeden z przestępców zginął. Bandyci uciekli, ale wkrótce po pościgu zostali zatrzymani. W poniedziałek poznański sąd skazał na 25 lat więzienia 44-letniego Zbigniewa K., który strzelił do policjanta. Jak ocenił sąd, mężczyzna strzelał, by zabić. Zbigniew K. ma też zapłacić funkcjonariuszowi 50 tys. zł nawiązki. Dwaj pozostali oskarżeni - Tadeusz D. i Tadeusz O., - za napaść na policjantów na służbie dostali kary pięciu lat oraz pięciu lat i 10 miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. - Wyrażam opinię chyba całego środowiska policyjnego, że taki wyrok powinien być nauczką i przestrogą dla innych. Ten, kto podnosi rękę na policjanta, będzie surowo ukarany - powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. Jak podkreślił, funkcjonariusze na służbie niemal codziennie narażeni są na agresję. W miniony weekend we Wrześni zatrzymany został mężczyzna, który rzucił się z nożem na interweniującego policjanta. Mężczyźni należeli do gangu, który w 2009 roku na terenie zachodniej Polski napadał na kierowców TIR-ów przewożących papierosy. Gangsterzy przebierali się za policjantów, by zmusić kierowców do zatrzymania się.