Jak poinformował Piotr Grzybowski ze szpitala w Szamotułach, na oddziale przebywa jeszcze 8 osób. - Są to pacjenci, którzy spędzą w szpitalu jeszcze przynajmniej kilkanaście dni; mają urazy miednicy i zwichnięcia w stawach biodrowych - powiedział Grzybowski. Według danych Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, w szpitalach na terenie Poznania przebywa wciąż 16 pacjentów. Śledztwo w sprawie okoliczności wypadku prowadzi szamotulska prokuratura. Jak poinformował we wtorek prokurator Paweł Gryziecki z Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, może ono potrwać przynajmniej kilka tygodni. - Prokuratura bada okoliczności zdarzenia pod kątem spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Przesłuchani będą wszyscy uczestnicy wypadku, ale największe znaczenie będzie miała opinia biegłych. Trzeba zrobić rekonstrukcję zdarzenia i dokładne badania autobusu - powiedział Gryziecki. W niedzielę rano autobus prywatnej firmy przewozowej wiozący 48 mieszkańców gminy Duszniki na wycieczkę do Kołobrzegu nagle zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Według wstępnych ustaleń biegłego przyczyną wypadku mogła być awaria układu jezdnego pojazdu. Kierowca autokaru był trzeźwy, pojazd od chwili rozpoczęcia podróży z turystami przejechał ok. 20 kilometrów. Jak poinformował właściciel firmy przewozowej, do której należał autobus, w chwili wypadku pojazd jechał z prędkością ok. 60 km/h po prostym odcinku drogi.