W grudniu 2011 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Krzysztofa W. i Elżbietę R.- G. oraz jej dwóch nieletnich synów - Rona G. i Krzysztofa G. - winnymi usiłowania zabójstwa i porwania, i skazał ich odpowiednio na 25, 11, cztery i trzy lata pozbawienia wolności. Prokuratura oskarżyła wszystkich o zabójstwo, jednak według biegłych ofiara nie zamarzła, tylko przewróciła się i udusiła; dlatego sąd uznał, że nie było to zabójstwo tylko jego usiłowanie. We wtorek sąd apelacyjny zmniejszył wyroki dla dorosłych - i tak Krzysztof W. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności, a Elżbieta R.-G. na dziewięć lat. Wyroki dla synów - nieletnich w momencie popełniania przestępstwa - zostały utrzymane w mocy. Zmniejszając wyroki, sąd apelacyjny wziął pod uwagę to, że oskarżony Krzysztof W. po zatrzymaniu współpracował z policją i wskazał miejsce zakopania zwłok oraz to, że przy usiłowaniu zabójstwa kary wymierzone dorosłym sprawcom "raziły surowością" - powiedziała, uzasadniając we wtorek wyrok sędzia Ewa Sikorska-Krysztafkiewicz z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Ofiara Dariusz G. był konkubentem Elżbiety R.-G.; kiedy ta postanowiła zerwać znajomość, mężczyzna nie chciał o tym słyszeć. Kobieta, korzystając z pomocy swoich synów i znajomego Krzysztofa W., postanowiła nastraszyć Dariusza G.. 19 grudnia 2009 r. oskarżeni przyjechali na teren posesji w Troszczynie koło Opalenicy (woj. wielkopolskie), gdzie mieszkał Dariusz G. Tam pobili go i samochodem wywieźli do lasu. Następnie ponownie go bili, a potem rozebranego do połowy, nieprzytomnego - pozostawili. Mężczyzna zmarł. Tego dnia, według ustaleń sądu, w lesie mogło być 16 stopni mrozu. Następnego dnia cała czwórka pojechała na miejsce zbrodni. Mężczyźni znaleźli zwłoki Dariusza G. i zakopali. Wyrok jest prawomocny.