Poinformowała o tym w piątek pełnomocnik sądu ds. kontaktów z mediami Anna Miklas. Wyroki 12 lat więzienia Marek H. usłyszał podczas poprzednich procesów. Były one zgodne z żądaniami prokuratury. Oskarżony nigdy nie przyznał się do winy. Po raz pierwszy taką karę wymierzył kaliski sąd w 2005 r. Po odwołaniu obrońcy Marka H., Sąd Apelacyjny w Łodzi przekazał sprawę do Kalisza, do ponownego rozpatrzenia. Sąd w Łodzi uznał, że wszystkie dowody w tej sprawie powinny być ocenione jeszcze raz. W 2006 r. sąd w Kaliszu ponownie uznał go za winnego, a Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok. Wkrótce potem obrońca Marka H. wystąpił o kasację do Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok i przekazał sprawę do łódzkiego Sądu Apelacyjnego. Sprawa po raz trzeci trafiła na wokandę kaliskiego sądu. Marek H. dowodził na rozprawach, że chciał jedynie postraszyć teścia, a nie zabić go. Taką linię obrony utrzymywał od pierwszej rozprawy. W wigilię Bożego Narodzenia 2002 r. Marek H. przyjechał do mieszkającej w Jarocinie (Wielkopolska) swojej żony. - Działając z zamiarem pozbawienia życia, oskarżony strzelił ze strzelby z odciętymi lufami w drzwi, za którymi znajdował się jego teść - informował wtedy rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej, Janusz Walczak. Ofiara odniosła drobne obrażenia ciała, a napastnik uciekł za granicę. Jak ustalono, Marek H. był skłócony z rodziną swojej żony. Do Polski udało się go sprowadzić dzięki europejskiemu nakazowi aresztowania. Pod koniec lutego 2005 r. Marek H. został zatrzymany na terenie Francji, a później przetransportowany do Polski i osadzony w areszcie. Wyrok jest nieprawomocny.