Nie zapomnieli O Mateuszu z Leszna, który cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną - mukowiscyzdozę, zaczęło być głośno przed dwoma laty. wtedy chłopiec szukał przyjaciela, a jego rodzice prosili o pomoc finansową. Odzew ludzi był wówczas bardzo szeroki. Stefania Ratajczak, sekretarz Szkoły Podstawowej nr 9 w Lesznie, uruchomiła "Wędrującą skarbonkę dla Mateusza". Do dziś rodzinę Foersterów wpiera Małgorzata Janiak, właścicielka firmy z Leszna, przelewając co miesiąc na ich konto stałą kwotę. Nie zapomina też o świętach, urodzinach czy imieninach swojego podopiecznego. Pomagają też inni. - To wielkie szczęście móc znaleźć się pod opieką tak wspaniałych ludzi - przyznaje Dariusz Foerster, ojciec Mateusza. - Gdyby nie ta pomoc, trudno byłoby nam dać sobie radę. Ostatnio rodzina przeżywała poważny kryzys, ponieważ stan Mateusza znacznie się pogorszył. Choroba zaatakowała uszy. Chłopiec ma ubytek słuchu. Początkowo Mateusz miał nosić aparat, na szczęście lekarzom udało się pomóc na tyle, że można mówić o lekkiej poprawie. Kamień spadł Foersterom z serca, ponieważ - choć NFZ refunduje zakup aparatu słuchowego - rodzice musieliby najpierw zapłacić z własnej kieszeni. - Obecny stan Mateusza, biorąc oczywiście pod uwagę jego chorobę, jest dobry. Składa się na to wiele czynników. Chłopiec jest pod stałą kontrolą specjalistów, a w domu rodzinnym otoczono go dobrą opieką. Codzienne inhalacje, oklepywania i odpowiednie leki, są ważnym składnikiem dobrego funkcjonowania dziecka - mówi Anna Zwierzycka, lekarz pediatra prowadząca chłopca. Ciągle mało pieniędzy Sytuacja finansowa Foersterów nie jest najlepsza. Matka przebywa na zwolnieniu lekarskim i czeka ją operacja, natomiast ojciec opiekuje się dziećmi. Dlatego każdy wydatek poważanie nadszarpuje domowy budżet. - Dwa lata temu Szkoła Podstawowa nr 12 w Lesznie, której uczniem jest Mateusz, kupiła synowi inhalator. Niestety, sprzęt zdążył się już zużyć. Być może wśród ludzi dobrej woli znajdzie się ktoś, kto zechciałby podarować naszemu synkowi nowy inhalator? Nam trudno dokonać takiego zakupu, ponieważ na same leki i witaminy dla Mateusza wydajemy średnio 700 zł miesięcznie - mówi pani Agnieszka. Nie wstydzą się już prosić i potrafią dziękować. Przyznają, że gdyby nie pomoc prezydenta Tomasza Malepszego, który przeniósł ich z większego mieszkania, którego nie potrafili utrzymać, do lokalu socjalnego przy ulicy Racławickiej, byłoby naprawdę dramatycznie. Z czerwonym paskiem Mateusz jest wyjątkowym chłopcem. Cichy, cierpliwy, wrażliwy. Z dystansem patrzy na życie. Doskonale się uczy. Czwartą klasę szkoły podstawowej skończył ze świadectwem z czerwonym paskiem. - Najlepszy jestem z matematyki, historii i plastyki - mówi z dumą Mateusz. Ostatnio pisał kartkówkę z angielskiego. Dostał piątkę. - Poszło mu świetnie, choć z angielskim Mateuszek radzi sobie nieco gorzej niż z ulubionymi przedmiotami. Trzeba jednak przyznać, że jest bardzo sumienny i kiedy musi się czegoś nauczyć, zrobi to. Mateusz z pewnością wiele traci, nie mogąc uczestniczyć w życiu klasy, ale zarówno zyskuje. Pedagogów, którzy odwiedzają go w domu, łączy z uczniem głęboka więź - przekonuje Marta Stożek, anglistka ze Szkoły Podstawowej nr 12 w Lesznie. 11-latek bardzo lubi grać na komputerze i właśnie przed monitorem spędza najwięcej czasu. Szczególnie jesienią i zimą, gdy łatwo o przeziębienie. Dla niego katar czy grypa może skończyć się tragicznie, dlatego kontakt z rówieśnikami ograniczany jest do minimum. Chłopiec korzysta z indywidualnego nauczania w domu. - Przykro mi, że nie mogę chodzić do szkoły. Na szczęście mam młodszego brata Kubę i siostrę Olę. Kiedy wracają ze szkoły i przedszkola, robi się wesoło - przyznaje 11-latek. Gdy Mateusz czuje się wyjątkowo dobrze chodzi z bratem na treningi piłki nożnej. Biegać tyle ile Kuba nie może, ale fakt, że przebywa z kolegami, uszczęśliwia go. - Bo my z bratem kochamy sport i piłkę nożną, i jeszcze żużel. Od Damiana Balińskiego Mateusz dostał oryginalną czapkę - zdradza Kuba i z dumą prezentuje trofeum starszego brata. Do dziś chłopcy przeżywają ostatnią wizytę w parku maszyn na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Wszystko takie drogie Jak długo Mateusz będzie mógł cieszyć się z każdego dnia - nie wiadomo. Mukowiscydoza jest chorobą śmiertelną. Średnia wieku, jakiej dożywają chorzy, wynosi w Polsce 21 lat, a najstarsza zarejestrowana w kraju osoba ma niewiele ponad 40 lat. Nie ma leku przeciw mukowiscydozie, ale codzienna terapia: oklepywanie, inhalacje, leki, witaminy i specjalna dieta mogą spowolnić postęp choroby. - Wszystko jednak kosztuje. Czasem się załamuję i mam wrażenia, że nasza wiara w lepsze jutro dla synka topnieje wraz z ubywaniem pieniędzy na koncie. To straszne, że tak wiele w życiu małego chłopca zależy od finansów - mówi A. Feoerster. KAROLINA BODZIŃSKA Osoby, które chciałyby pomóc w kupnie inhalatora dla Mateusza, proszone są o kontakt z redakcją Panoramy Leszczyńskiej pod numerem telefonu: 065 529 55 50. Przypominamy, że pieniądze na leczenie ( wykup leków) Mateusza można wpłacać na subkonto: PKO BP SA./o Rabka Zdrój 49 1020 3466 0000 9302 0002 3473 z dopiskiem Mateusz Foerster.