Sąd uznał, że choć oficer nie jest jedyną osobą winną tragedii, to jego wina jest największa, bo mógł on zakazać latania fatalnego dnia. - Moc tej komendy była olbrzymia, bo dwóm osobom dawała życie. Niech to rozstrzygnięcie będzie przestrogą, do czego może doprowadzić tak niepotrzebnie podejmowane ryzyko. Ryzyko zbędne - mówił sędzia. Proces był niejawny, tylko część uzasadnienia sąd opublikował. Wyrok nie jest prawomocny. Do katastrofy doszło 13 czerwca ubiegłego roku na lotnisku wojskowym w Powidzu w Wielkopolsce. Samolot szkoleniowy Su 22 rozbił się przy próbie lądowania. Zginęli dwaj doświadczeni piloci. Jednemu z nich udało się katapultować. Niestety, samolot był jednak już za blisko ziemi i mężczyzna nie zdołał bezpiecznie wylądować.