Zdaniem dziennikarza, problem wycieku danych z systemu PESEL może dotyczyć jednej trzeciej lub nawet połowy dorosłych obywateli. Aby nie paść ofiarą oszustów, warto założyć w Biurze Informacji Kredytowej alert informujący nas o tym, że ktoś sprawdza naszą wiarygodność kredytową. Jeśli nie dzieje się to na nasz wniosek, oznacza to, że ktoś nieuprawniony złożył wniosek o kredyt, posługując się naszymi danymi. Należy również rozważyć zastrzeżenie dowodu tożsamości i wymianę dokumentu na nowy. W przypadku gdy staniemy się ofiarą kradzieży danych, warto złożyć do prokuratury wniosek o przyznanie statusu pokrzywdzonego. Daje to dodatkowe uprawnienia (np. wgląd do akt) już na etapie postępowania przygotowawczego. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przypomina przy okazji, że nie powinniśmy zostawiać wypożyczalniom czy innym organizacjom swoich dowodów osobistych - ten wymóg jest niezgody z prawem. Należy także uważać na podejrzane maile czy strony internetowe, próbujące wyłudzić nasze dane np. pod pretekstem ich aktualizacji czy też dostępu do konta bankowego. Śledztwo ABW ABW na zlecenie prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie nieuprawnionego wykorzystania danych z systemu PESEL przez pięć kancelarii komorniczych. Zawiadomienie zostało złożone przez Ministerstwo Cyfryzacji, które podejrzewa, że dane mogły być wykorzystywane w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w ramach śledztwa zabezpieczono nośniki danych i sprzęt informatyczny w pięciu kancelariach komorniczych, m.in. z Warszawy i Łodzi. Jeden z komorników od marca 2015 r. pobrał dane ponad 800 tys. osób i złożył w bazie danych prawie 1,8 mln zapytań. Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Ministerstwa Cyfryzacji, które ustaliło, że konkretni komornicy pobierali miesięcznie od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy rekordów z bazy PESEL. "Zgłosiliśmy to, bo istnieje podejrzenie, że dane mogły być wykorzystywane w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem" - powiedział rzecznik MC Karol Manys. Rzecznik warszawskiej prokuratury Michał Dziekański podał w czwartek, że "w związku z wagą sprawy" śledztwo powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Przeprowadzona analiza połączeń z systemem PESEL - w tym czas ich trwania, częstotliwość zapytań, realizacja w porze nocnej oraz schemat pracy stacji roboczych - wskazywała na zastosowanie złośliwego oprogramowania bądź skryptów służących do automatycznego generowania zapytań" - poinformował rzecznik. Jak dodał, analiza danych dotyczących częstotliwości i zakresu pobierania informacji z rejestru PESEL "uzasadniły podejrzenie nieuprawnionego pobierania i wykorzystywania danych osobowych". Śledztwo prowadzone jest w sprawie niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego przez komorników sądowych zobowiązanych do zabezpieczenia dostępu do danych osobowych z rejestru PESEL, wskutek czego doszło do umożliwienia dostępu do danych osobom nieuprawnionym (za co grozi do trzech lat więzienia) oraz w sprawie uzyskania przez osoby nieuprawnione dostępu do danych osobowych zawartych w rejestrze PESEL (co zagrożone jest karą do dwóch lat więzienia).