Historia tego przedsiębiorstwa rozpoczęła się jesienią 2004 roku - kiedy to przedstawiciele firmy wykupili teren zakładu od syndyka masy upadłościowej. I choć Gmina była przeciwna tej sprzedaży, a mieszkańcy twierdzili, że Organika zostanie pocięta "na żyletki", to ówczesny zarząd postawił na swoim. Wtedy to na 44 ha terenie po byłych zakładach chemicznych rozpoczął się proces, który zgodnie z założeniem miał doprowadzić teren do "porządku". Część budynków oraz działek sprzedano, inne wydzierżawiano pod działalność małych firm głównie z terenu naszej gminy. Pozostały teren zaś przedstawiciele spółki starali się zrekultywować. Ten rozległy i specyficzny (bo zanieczyszczony chemicznie) teren wymagał znacznych nakładów pracy i środków finansowych. Działania spółki utkwiły w martwym punkcie prawie rok temu - kiedy to prezes - Marek Piosek zmarł. Wiele miesięcy trwało postępowanie spadkowe, które uniemożliwiało jakiekolwiek działania. Jedyną decyzyjną osobą był prokurent zakładu, który swoje działania - z racji prokury - ograniczał jedynie do "opieki" nad 35 ha terenem. Dziś jest już zarząd. Są również plany. Jak zapewnia nowy prezes spółki Barbara Zaskwara: "Chcemy działać, mamy wiele planów. Będziemy starać się stworzyć bazę logistyczną, która w pełni wykorzysta potencjał tak ogromnego terenu. Firma ma wiele problemów, z którymi muszę się uporać, aby móc zacząć prace związane z rekultywacją". Na terenie byłej "Organiki" działa dziś kilka firm oferujących swoje usługi mieszkańcom. Możemy m.in. zaopatrzyć się w nowe meble, odrestaurować antyki, czy kupić gotowe tynki, ale czy na tym zakończy się 150- letnia historia tego terenu? Miejmy nadzieję, że nie. Izabela Dawidowicz