"Śledztwo jest prowadzone w sprawie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym" - powiedział prok. Lis. Dodał, że w pierwszej kolejności będę przesłuchiwani świadkowie zdarzenia m.in. wozacy z Krupówek oraz pracownicy miejskiej spółki TESKO, którzy w dniu wypadku z samochodu technicznego mocowali flagi na latarniach. Zaprzężony do powozu koń wystraszył się pojazdu i pogalopował Krupówkami. Z relacji niektórych świadków wynika, że pojazd otarł się o zwierzę. Do wypadku doszło w miniony piątek po południu. Woźnica próbował okiełznać wystraszonego konia trzymając lejce, jednak koń ciągnął go za sobą, aż mężczyzna uderzył głową w kamienny postument od latarni. Na miejsce wypadku przyjechała karetka pogotowia, lecz mimo reanimacji mężczyzna zmarł. W wypadku ranna została też przypadkowa turystka. Po tragicznym wydarzeniu burmistrz Zakopanego zakazał poruszania się po Krupówkach wozom technicznym w dzień. Zapowiedział też zmiany w funkcjonowaniu postoju dorożek konnych na Krupówkach. W tej sprawie burmistrz ma spotkać się w piątek z władzami Związku Podhalan, policją i przedstawicielami powiatu tatrzańskiego. W przesłanym PAP oświadczeniu, Związek Podhalan poinformował, że w sprawie wypadku nie będzie się wypowiadał do mediów do momentu zakończenia postępowania prokuratorskiego.