Zakatowali trzymiesięcznego Filipka, bo płakał. Matka i ojczym skazani
Filipek z Nowego Dworu Mazowieckiego miał zaledwie trzy miesiące, gdy zmarł z powodu obrażeń. W wyniku prowadzonej przez niemal dwa lata sprawy ustalono, że za śmierć dziecka odpowiada jego ojczym, Łukasz R. Zarówno matka chłopca, jak i jej konkubent usłyszeli wyroki skazujące.

Sąd skazał mężczyznę na 25 lat więzienia i osiem lat pobawienia praw publicznych, natomiast Monika Ch. usłyszała karę czterech i pół roku pozbawienia wolności. Wyrok w głośnej sprawie makabrycznej zbrodni z 2020 roku zapadł 20 lipca.
Jeszcze w trakcie rozprawy Łukasz R. przekonywał, że żałuje swojego czynu. - Nic nie mogę dla niego zrobić. Codziennie się o niego modlę - mówił.
Trzymiesięczny Filipek skatowany na śmierć. Na oczach matki
Dramat rozegrał się w nocy z 25 na 26 września. W domu odbywała się w tym czasie libacja. Gdy Filipek obudzony hałasem zaczął płakać, wściekły ojczym chwycił chłopca i zaczął uderzać go po całym ciele i głowie. Monika Ch. tylko się przyglądała, nie reagując.
Gdy dziecko w końcu zamilkło, 39-letnia matka odłożyła go do łóżeczka, po czym wraz z 32-letnim partnerem wróciła do picia. Około czwartej nad ranem zaniepokojona brakiem oddechu u synka kobieta zadzwoniła na pogotowie. Na pomoc było jednak za późno. Po dotarciu na miejsce ratownicy stwierdzili, że dziecko nie żyje.

Trzymiesięczny Filipek zmarł. "Poważne obrażenia w obrębie twarzoczaszki"
Sanitariusze zauważyli na ciele Filipka liczne ślady pobicia i rozległą opuchliznę, postanowili więc wezwać policję. Funkcjonariusze przebadali Monikę Ch. i Łukasza R. na obecność alkoholu - kobieta miała 2 promile, on wydmuchał 3,7 promila. Oboje zostali aresztowani.
Sekcja zwłok niemowlęcia potwierdziła wstępne przypuszczenia śledczych. Na ciele maluszka znaleziono "poważne obrażenia w obrębie twarzoczaszki" oraz uszkodzenia wewnętrznych narządów, co doprowadziło do śmierci dziecka.
Wyrodna matka, brutalny ojczym. Zgotowali Filipkowi piekło
Jak ustalili reporterzy przyglądający się sprawie, Łukasz R. był już znany policji i miał założoną Niebieską Kartę - w domu często dochodziło do awantur. Urzędnicy z Ośrodka Pomocy Społecznej jednak nie dostrzegali żadnych niepokojących sygnałów.
Podczas śledztwa okazało się, że 32-latek przez całe krótkie życie Filipka znęcał się nad nim "ze szczególnym okrucieństwem". Oprócz tego prokuratura zarzuciła mu zabójstwo.
- Kobieta została natomiast oskarżona o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieudzielenie pomocy - przekazała Super Expressowi st. asp. Joanna Wielocha z policji w Nowym Dworze Mazowieckim.
Ostatecznie sąd uznał oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów.