Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Nie ma co ukrywać, że sytuacja Stali w tabeli jest wysoce niekorzystna. Trudno więc będzie namówić piłkarzy prezentujących odpowiedni poziom, by przyszli do klubu, który za pół roku może znaleźć się w II lidze. Ważnym czynnikiem ograniczającym też transferowe zakusy Stali, jest stan klubowej kasy. Ta nie jest zbyt zasobna i stalowowolan zwyczajnie nie stać na dobrych, ale też drogich piłkarzy. Ostatnio trener Białek testował kilku piłkarzy. Z tej grupy przypadł mu do gustu jedynie Krystian Getinger ze Stali Mielec. Pozostałym już po pierwszym sparingu trzeba było podziękować. - Jakieś pomysły na wzmocnienia są, ale na razie nie mam żadnych konkretów. Trzeba poczekać na rozwój wypadków na giełdzie transferowej. - uważa szkoleniowiec. Stal nie tylko chce zatrudniać, ale i zwalniać tych, którzy się nie sprawdzili. W minionym tygodniu dyrektor klubu Dariusz Schlage wręczył wypowiedzenia aż ośmiu piłkarzom. W tej grupie znaleźli się m.in. uważani za filary zespołu Tadeusz Krawiec i Tomasz Wietecha. - Ja umowę ważną mam do czerwca 2010 roku i tego się trzymam. - twierdzi ten drugi. Podobnego zdania jest większość jego kolegów, których spotkała ta wątpliwa przyjemność. Neutralność w tym sporze chce natomiast zachować szkoleniowiec Stali - Sprawa dotyczy kontraktów zawodników, których ja nie znam, podobnie jak zawartych w nich uwarunkowań. To kwestia pomiędzy piłkarzami a dyrektorem Schlage - dodał trener Białek. p