Jak informuje Komenda Miejska Policji w Toruniu, dyżurny otrzymał nietypowe zgłoszenie. Kierowca autokaru relacji Kraków-Gdynia oznajmił, że chwilę wcześniej w okolicy Kutna miał postój na stacji paliw. Jedna z pasażerek wysiadła z pojazdu, żeby zrobić półtorarocznemu maluchowi mleko. Nie zdążyła jednak wrócić na miejsce, a nieświadomy tego kierowca odjechał. Policja nie rozumie przepisów? Karze kierowców za niepopełnione wykroczenia Prowadzący pojazd poinformował, że niedługo po tym, jak ruszył w dalszą drogę, dowiedział się, że podróżująca z dwójką nieletnich dzieci pasażerka nie wróciła po przerwie na swoje miejsce, a jej synowie zostali bez opieki. Dodał także, że nie może zawrócić, ponieważ znajduje się na autostradzie A1 i zmierza już w kierunku Torunia. Telefon na siedzeniu Jak się okazało, matka chłopców pozostawiła na swoim siedzeniu telefon komórkowy. Zadzwoniła do siebie ze stacji paliw i tak skontaktowała się z kierowcą. Następnie kontakt z nią uzyskał dyżurny. Mundurowi odebrali dzieci z trasy przejazdu i zaopiekowali się nimi do czasu przybycia ich mamy. W tym samym czasie inni funkcjonariusze pomogli kobiecie dojechać do Torunia. W objęciach mamy Dzielnicowi ze śródmiejskiego komisariatu odebrali chłopców na dworcu autobusowym w Toruniu, gdzie autokar zdążył dojechać. Jak relacjonują funkcjonariusze, młodsze dziecko na początku nieco zestresowane szybko zainteresowało się bajkami, które włączyła mu policjantka. Bracia w bezpiecznych warunkach, oczekiwali na przybycie swojej mamy.