Są to kolejne dwie osoby, które zatrzymano w związku ze śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, która dopuściła się szeregu oszustw na terenie całego kraju. Prowadzą je śląscy policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Śledztwo dotyczy grupy, która w latach 2005-2010 wyłudziła z wielu firm na terenie całej Polski towar na kwotę ok. 16 mln zł. Do tej pory w całej sprawie zatrzymano dotychczas już 19 osób. Wobec 8 przestępców zastosowano tymczasowe areszty. Kolejni zatrzymani, o których w sobotę poinformowała śląska policja, to 39-latek z Jastrzębia Zdroju oraz 31-letni mieszkaniec Wałbrzycha. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz oszustwa. "Pierwszy został tymczasowo aresztowany, natomiast wobec drugiego prokurator zastosował poręczenie majątkowe oraz objął go policyjnym dozorem" - poinformowała śląska policja. Z informacji policji wynika, że oszuści zamawiali m.in. wyroby stalowe, narzędzia budowlane, urządzenia i materiały, podając się za przedstawicieli "różnych, faktycznie istniejących przedsiębiorstw". Wyłudzali także kredyty i cenne przedmioty w leasingu. Posługiwali się przy tym sfałszowanymi dokumentami oraz pieczątkami. Po otrzymaniu towaru na odroczony termin płatności, nigdy za niego nie płacili. "Dla utrudnienia wykrycia wykorzystywali legalnie działające firmy spedycyjne, które na ich zlecenie wielokrotnie przeładowywały towar w różnych miejscowościach. Sprawcy na ogół płacili za usługę transportową, a kierowcy najczęściej nie wiedzieli, na jaki kolejny samochód będzie załadowana stal bądź inny towar" - poinformowała w sobotę śląska policja. Przestępcy "przejmowali również zadłużone spółki, a wyprzedając ich majątek, nie realizowali zobowiązań wynikających ze spłat rat kredytowych i leasingowych". Poprzez przejęte firmy - jak wyjaśniała policja - "legalizowali też wyłudzone towary, które sprzedawali ostatecznym odbiorcom". Zatrzymanym grozi osiem lat więzienia. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.