24-letnia krakowianka jest obecnie czwarta w rankingu WTA Tour, a wyższy numer w drabince turniejowej zawdzięcza nieobecności liderki klasyfikacji Amerykanki Sereny Williams. Natomiast Cirstea jest 29. na świecie. Był to ich szósty pojedynek, a Radwańska poprawiła korzystny bilans meczów na 4-2, w tym na twardych kortach na 4-1. Ostatnio pokonała Rumunkę właśnie w Indian Wells, przed rokiem w drugiej rundzie - 6:2, 6:4. Wcześniej wygrywała też w 2008 roku na ziemnym korcie w Stambule 6:0, 6:0 oraz rok później na twardym w Stanford 6:0, 6:1. Natomiast poniosła porażki w Sztokholmie w 2006 r. 3:6, 6:2, 3:6 oraz w 2009 r. w Los Angeles 6:7 (4-7), 6:1, 5:7. W niedzielę już na początku doszło do obustronnych przełamań, po czym obie tenisistki konsekwentnie utrzymywały swoje podania. Doszło więc do tie-breaka, a w nim nieoczekiwanie lepsza okazała się Cirstea 7-3. Jednak w drugiej partii stopniowo inicjatywę w grze zaczęła przejmować Radwańska. Straciła w nim swoje podanie raz, a sama zdobyła trzy "breaki", co pozwoliło jej wygrać 6:3. W tej sytuacji po godzinie i 55 minutach mecz praktycznie rozpoczął się na nowo. W decydującym secie wyrównana gra toczyła się tylko na początku. Od wyniku 1:1 Polka wyraźnie przyspieszyła i wyszła na prowadzenie 5:1. Jednak wtedy nieoczekiwanie straciła trzy kolejne gemy, w tym dwa przy swoim podaniu. Opanowała jednak nerwy i przełamała tę serię przy serwisie przeciwniczki. Przy stanie 5:4 odskoczyła na 40-0, ale zakończyła trwające dwie godziny i 31 minut spotkanie dopiero przy trzeciej piłce meczowej. W 1/8 finału rywalką Radwańskiej będzie inna "dobra znajoma" Rosjanka Maria Kirilenko (nr 13.), z którą ma bilans pojedynków 6-2, a na twardej nawierzchni 3-2. Polka okazała się lepsza od niej w pięciu ostatnich spotkaniach, a poprzednio trafiły na siebie w ćwierćfinale ubiegłorocznego Wimbledonu, gdzie Radwańska osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał. Wygrała wówczas z Kirilenko 7:5, 4:6, 7:5 w dramatycznym meczu kilkakrotnie przerywanym przez deszcz i zakończonym późnym wieczorem. Radwańska, niezależnie od wyników uzyskanych w tym turnieju może być spokojna o utrzymanie czwartej pozycji w rankingu WTA Tour. Polka broni w imprezie 250 punktów za ubiegłoroczny ćwierćfinał, w którym musiała uznać wyższość niepokonanej wówczas od początku sezonu Wiktorii Azarenki. Tym razem na Białorusinkę może trafić dopiero w finale. W sobotę trzecią rundę w Indian Wells osiągnęła młodsza z krakowskich sióstr - Urszula, aktualnie 37. na świecie. 22-letnia Polka wyeliminowała 6:3, 6:4 Amerykankę Sloane Stevens (nr 15.), która w styczniu nieoczekiwanie dotarła do półfinału wielkoszlemowego Australian Open. Młodsza o trzy lata tenisistka z USA jest 17. w rankingu WTA Tour. Teraz, w poniedziałek, na jej drodze stanie 64. w tej klasyfikacji Amerykanka Jamie Hampton. Będzie to ich drugi pojedynek. W styczniu w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Australian Open lepsza okazała się 23-letnia rywalka 6:2, 6:4.