Trener Franciszek Smuda zarówno na porannych, jak i popołudniowych zajęciach miał do dyspozycji wszystkich - 22 zawodników nie licząc Jacka Kiełba, który jeszcze we wtorek wieczorem opuścił zgrupowanie. Piłkarz Lecha Poznań doznał naderwania wiązadeł w kolanie i będzie musiał pauzować przez co najmniej dwa tygodnie. Szkoleniowiec zadecydował, że w miejsce Kiełba nie będzie powoływał kolejnego piłkarza. Na porannych zajęciach indywidualnie ćwiczył Rafał Murawski, który odczuwał ból w kolanie. - Na szczęście to nie było nic groźnego i po południu mógł już spokojnie trenować z całą drużyną - powiedziała rzecznika PZPN Agnieszka Olejkowska. Popołudniowy trening zakończyła gra wewnętrzna, która dla Roberta Lewandowskiego była pechowa. Król strzelców ostatniego sezonu ekstraklasy został ostro zaatakowany przez kolegę klubowego z Borussii Dortmund Łukasza Piszczka i musieli interweniować masażyści. Lewandowski z nogą obłożoną lodem zszedł do szatni. Na czwartek Smuda zaplanował tylko jeden trening na godz. 10.30. - Po południu będzie czas wolny, może wybierzemy się na jakiś spacer - wyjaśnił selekcjoner. Zgrupowanie w Grodzisku potrwa do piątku.