W wyniku zderzenia dwie osoby zginęły, a dwie odniosły lekkie obrażenia. Opublikowany w piątek na stronie internetowej PKBWL raport zawiera zestawienie faktów dotyczących zderzenia, nie mówi jednak o jego przyczynach. Komisja nie wydała ani nie zaproponowała zaleceń profilaktycznych. - Piloci nie widzieli się prawie do ostatniej chwili, więc uniknięcie zderzenia było prawie niemożliwe - powiedział prowadzący badanie członek PKBWL Jerzy Kędzierski. Jego zdaniem jest za wcześnie, by mówić, dlaczego doszło do katastrofy. Samolot wszedł w korkociąg Według raportu 9 lipca na lotnisku Aeroklubu Radomskiego w Piastowie k. Radomia trwało szkolenie selekcyjne dla potrzeb lotnictwa wojskowego (jak podała wcześniej prokuratura, było to szkolenie kandydatów do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie). Intensywne loty po kręgu nad lotniskiem - w załogach w składzie uczeń i instruktor - odbywały się od godz. 7 rano. Ok. godz. 11.30 wystartował jeden z samolotów Cessna 152. Ok. godz. 11.52 jego załoga poinformowała, że zakończyła zadanie. Ok. godz. 11.53 wystartował drugi samolot tego samego typu. Maszynę pilotował uczeń. Jak napisano w raporcie, podczas zakrętu, gdy prawe skrzydło drugiego samolotu podniosło się do góry, instruktor zauważył, że w odległości ok. 50 m z prawej strony zbliża się inna maszyna. Instruktor przejął stery i znacznie zwiększył przechylenie w zakręcie tak, że skrzydła maszyny ustawiły się w pionie. "Pomimo wykonania tego manewru nastąpiło zderzenie samolotów w powietrzu na wysokości ok. 800-900 stóp (ok. 240-270 m - PAP) nad poziomem terenu" - napisano w raporcie. Samolot, który wystartował jako drugi, wszedł w korkociąg, ale instruktor wyprowadził go i wylądował na przygodnym terenie, co skończyło się kapotażem (samolot przewrócił się przez nos na grzbiet). Instruktor i uczeń wyszli z maszyny o własnych siłach. W tym samolocie - jak napisano - podczas zderzenia przednie podwozie zostało wyłamane w lewą stronę, drzwi po prawej stronie zostały wgniecione. Stwierdzono też ślady farby z z drugiej maszyny - po prawej stronie samolotu, na widelcu podwozia przedniego, masce silnika i u nasady zastrzału. Z kolei na śmigle znaleziono wgniecenia świadczące o uderzeniu w twardy przedmiot. Zginęły dwie osoby: uczeń i instruktor Samolot, który wystartował jako pierwszy, po zderzeniu spadł na grzbiecie do stawu. Uczeń i instruktor zginęli. W tej maszynie stwierdzono brak poszycia w tylnej części kadłuba, przed usterzeniem pionowym i brak prawej połówki usterzenia poziomego. Śledztwo ws. wypadku prowadzi też radomska prokuratura. W połowie lipca informowała ona, że bierze pod uwagę różne wersje - błąd pilotów, błąd kontrolerów lotu oraz przyczyny techniczne. Śledczy szukają świadków zderzenia, bowiem ich relacje mogą pomóc w odtworzeniu wypadku i ustaleniu jego przyczyn. Świadkowie mogą zgłaszać się osobiście lub zadzwonić do Prokuratury Okręgowej w Radomiu albo na policję. Do prokuratury zgłosiła się już m.in. osoba, która jechała samochodem i zaobserwowała przebieg wypadku, oraz będący świadkami zdarzenia właściciele pobliskich ogródków działkowych. Wcześniej śledczy przesłuchali także dwie osoby ocalałe w wypadku.