W związku z tym spotkaniem szykuje się jednak mała afera. Wisła Kraków nie chce bowiem puścić do Szczecina swoich piłkarzy - donosi Polska Gazeta Krakowska. Z krakowskiego klubu pod Wały Chrobrego teoretycznie ma się wybrać ośmiu zawodników. W reprezentacji Polski zagrać mają: Paweł Brożek, Dariusz Dudka, Adam Kokoszka, Wojciech Łobodziń-ski, Radosław Matusiak i Marek Zieńczuk. W drużynie obcokrajowców powołania otrzy-mali Argentyńczyk Mauro Cantoro i Brazylijczyk Cleber. Zapytany po wczorajszym treningu o plan przygotowań do meczu z Lechem Poznań Maciej Skorża zauważył: - Coś planujemy, ale nie chcę jeszcze o tym mówić. Zwracam tylko uwagę, że z Bełcha-towem gramy w niedzielę, więc nie ma szans, by zawodnicy zregenerowali się w pełni na wtorkowy mecz w Szczecinie. Nie ukrywam, że dwa najbliższe spotkania w lidze mają dla nas kolosalne znaczenie w walce o mistrzostwo Polski. Bardziej stanowczy był natomiast dyrektor sportowy Białej Gwiazdy Jacek Bednarz. - Nie puścimy na ten mecz żadnego piłkarza - powiedział nam wczoraj. - To spotkanie nie jest w terminie UEFA, a przepisy jasno mówią, że w takiej sytuacji nie mamy obowiązku zwalniać swoich zawodników. Wisła Kraków jest bardzo przychylna reprezentacji Polski, lecz musimy też patrzeć na swój interes. A prawda jest taka, że mecz w Szczecinie rozegrany będzie 48 godzin po ciężkim ligowym spotkaniu z Bełcha-towem. W następnej kolejce czeka nas natomiast daleki wyjazd do Poznania. Trener Maciej Skorża musi mieć wreszcie czas na pracę z drużyną. Poszliśmy na rękę kadrze, zwalniając czterech piłkarzy na spotkanie reprezentacji z Estonią, mimo że nie był on w terminie UEFA. Efekt jest taki, że z tej czwórki Wojciech Łobodziński wrócił chory, a Radosław Matusiak jest kontuzjowany. Bednarz rozmowy w tej sprawie prowadził wczoraj z asystentem Leo Beenhakkera Adamem Nawałką. Z tym ostatnim nie udało nam się skontaktować, ponieważ nie odbierał telefonu. Bednarz na temat rozmów mówi tak: - Adam Nawałka nie był oczywiście zachwycony naszym stanowiskiem, ale sam pracował przecież jako trener klubowy, więc powinien nas zrozumieć. Całą sprawą zaskoczony był natomiast rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Koźmiński. - To kuriozalna sytuacja - twierdzi Koźmiński. - Oczywiście Wisła nie ma obowiązku zwalniać swoich piłkarzy, ale przecież chyba nikt nie ma wątpliwości, że najważniejsza jest reprezentacja. Zresztą chcemy pójść na rękę wiślakom i w tym celu wyczarterowaliśmy samolot, by zaraz po meczu szybko i wygodnie mogli wrócić do Krakowa. Koźmiński twierdzi, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. - Będziemy rozmawiać z Wisłą - mówi. - Jeśli będzie trzeba, to prezes Michał Listkiewicz skontaktuje się w tej sprawie z samym Bogusławem Cupiałem. Organizację drużyny obcokrajowców wzięła na siebie Ekstraklasa SA. Gdy zapytaliśmy wczoraj rzecznika spółki Adriana Skubisa, jakie jest stanowisko Ekstraklasy w zwią-zku z decyzją Wisły, odparł: - Trudno mi to w tej chwili komentować, bo my nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie z Krakowa. Zresztą oficjalne powołania dla piłkarzy do klubów wysłaliśmy dopiero w poniedziałek. Warto dodać, że z ośmiu powołanych na ten mecz piłkarzy krakowskiej drużyny i tak występ przynajmniej trzech stałby pod dużym znakiem zapytania. Dariusz Dudka, Adam Kokoszka oraz Radosław Matusiak są bowiem kontuzjowani i nie wiadomo, kiedy wrócą do treningów i gry. Nie da się też ukryć, że nieco ponad 48 godzin dzielące mecze Wisły Kraków z Bełchatowem i ten w Szczecinie, to rzeczywiście jest bardzo mało czasu i dobry argument dla Białej Gwiazdy, by piłkarzy nie zwalniać. Z drugiej strony zaognianie stosunków na linii reprezentacja - klub, który ma najwięcej kadrowiczów, na pewno nie będzie służyło niczemu dobremu.