- Liczyłem na cztery-pięć medali, ale nie aż na dziesięć. Bo Rosja to zawsze Rosja, tam jest najwięcej pięściarskich talentów, dlatego ciężko komukolwiek równać się z tą potęgą - powiedział Węgierski, który w kadrze seniorek pełni rolę asystenta Leszka Piotrowskiego. Na najwyższym stopniu podium w Orenburgu stanęły: kadetki Kamila Zawół (50 kg) i Elżbieta Wójcik (70 kg) oraz juniorka Karolina Cyran (81 kg). Srebrne medale wywalczyły kadetki Laura Grzyb (52 kg) i Martyna Gil (75 kg), a także występująca w starszej grupie Sandra Brodacka (48 kg), zaś brązowe Aneta Rygielska (60 kg), Małgorzata Kusiak (63 kg) i Hanna Solecka (66 kg) oraz juniorka Justyna Żełobowska (54 kg). - Nie brakuje wśród tych zawodniczek takich, które mogą być następczyniami Karoliny Michalczuk, mistrzyni świata i Europy seniorek, a obecnie przygotowującej się do igrzysk olimpijskich. Mam na myśli przede wszystkim dwie dziewczyny trenujące w klubach z nadmorskich miast: Zawół ze Słupska i Solecką z Koszalina. Druga z wymienionych ma na koncie już złote medale MŚ i ME kadetek, a w Rosji została ewidentnie skrzywdzona. Jako trener nie rozumiem obecnego sędziowania na punkty; przy remisie dwóch Ukraińców, Szwed i Polak opowiedzieli się za Solecką, a ich wszystkich swoją punktacją przebił jeden Rosjanin... - przyznał szkoleniowiec. Reprezentantki Polski i trener przywieźli z Rosji nie tylko miłe wspomnienia z powodu sukcesu sportowego. - Zostaliśmy zakwaterowani w hotelu przy klinice okulistycznej, a pierwszego dnia skierowano nas do stołówki razem z chorymi. Podano nam do jedzenie to samo, co wszystkim pacjentom. Na szczęście szybko udało się sprawę rozwiązać i od następnego dnia mieliśmy zmienione menu, a do dyspozycji oddzielną salę - dodał Węgierski.