Jednak nie tylko zabezpieczenie funduszy na te inwestycje martwi władze gminy. Położona wśród lasów, które zajmują około 30% powierzchni, gmina Radłów mocno ucierpiała podczas mijającej zimy. Połamane pod ciężarem zlodowaciałego śniegu drzewa widoczne są w każdej miejscowości, a przecież uprzątanie skutków tego kataklizmu prowadzone jest pełną parą. Zniszczone lasy będą potrzebowały jednak dużo czasu, aby wrócić do poprzedniego stanu. Wójt pokazywał marszałkowi te zniszczenia, ale przede wszystkim chciał zaprezentować to, co jest dumą nie tylko władz, ale i mieszkańców gminy. Radłów jest gminą rolniczą, ale zasłynął jako pierwsza gmina w Polsce, w której wprowadzono dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. Wójt Włodzimierz Kierat mówi, że nie jest Ślązakiem ale jednocześnie podkreśla, że w ostatnich wyborach poparła go mniejszość niemiecka. - Tutaj nie ma dużej polityki, razem dbamy o naszą małą ojczyznę - powtarza. A w tej małej ojczyźnie ważne miejsce zajmują obiekty oświatowe, sportowe i rekreacyjne. W Kościeliskach działa szkoła "tysiąclatka", zmodernizowana w ramach kontraktu województwa, która w tym roku będzie obchodzić jubileusz 50-lecia. Tuż obok budynku szkolnego są boiska i wiele miejsca na kolejne sportowe inwestycje. W Sternalicach natomiast działa szkoła, której pierwszy budynek pochodzi jeszcze sprzed wojny, druga jej część została oddana do użytku w roku 1980, a ostatnia - najbardziej imponująca - w roku 2005. Tutaj znajduje się m.in. wspaniała sala gimnastyczna z pełnym zapleczem sanitarnym. Uczniowie szkół w gminie mają nie tylko dobre warunki do nauki. Dzięki projektowi z PO Kapitał Ludzki poznają najważniejsze instytucje kulturalne w regionie, w planie mają wycieczkę do Warszawy. Dumą i priorytetowa inwestycją w gminie jest teraz hala sportowa przy gimnazjum w Radłowie. Budowa rozpoczęła się zaledwie kilka tygodni temu, ale stojąc obok pracującej koparki wójt Kierat pokazywał marszałkowi, gdzie będą szatnie, gdzie boisko. Władze gminy chciałyby oddać halę uczniom z początkiem września 2011 roku, ale żeby ją skończyć, trzeba postarać się o dodatkowe fundusze. Gmina chciałaby skorzystać z pieniędzy Totalizatora Sportowego i będzie czynić o to starania. Marszałek, oglądając te inwestycje, słuchając o planach chwalił, mówiąc: - Siła regionu nie tkwi w wielkości województwa, ale w ludziach, którzy chcą zmiany. Źródła zmian trzeba szukać w niezadowoleniu z tego, co jest. Tutaj widzę takie twórcze niezadowolenie i brak zgody na pozostawienie rzeczy samym sobie. Józef Sebesta podkreślał, że jeśli nie ma ludzi z pomysłami i chęcią do działania, to nie będzie efektów. W Radłowie są i tacy ludzie, i pomysły, i chęć do zrobienia czegoś dla innych. Choć gmina weszła do programu odnowy wsi stosunkowo późno, to z wielkim efektem - w ubiegłym roku Wichrów, leżący przy samej granicy województw opolskiego i śląskiego, zdobył nagrodę za najlepszy start w odnowie wsi. Lider tej wsi Bronisław Czapliński pokazywał nie tylko kompleks sportowo-rekreacyjny, powstały w miejscu wiejskich mokradeł, ale opowiadał o planach przebudowy części przedszkola na salę rekreacyjno-sportową. - Późno weszliśmy do programu, ale za dwa lata wygramy rywalizację o najlepszy projekt odnowy, a za cztery zdobędziemy laur najpiękniejszej wsi - zapewniał marszałka, który życzył i jemu, i innym liderom, dalej takiego zapału do działania. Podczas spotkania w urzędzie gminy marszałek Józef Sebesta zapewniał, że jeśli nadal w gminie będzie widoczny taki upór w realizacji zaplanowanych inwestycji, to i pieniądze na ich dokończenie się znajdą. Wizyta w Radłowie była już kolejną wizytą marszałka województwa w gminach regionu. Tym razem towarzyszył mu gość szczególny - Małgosia Bauer, tegoroczna maturzystka z I Liceum Ogólnokształcącego w Opolu, która wygrała ubiegłoroczny konkurs na młodzieżowego prezydenta Opola. Małgosia obserwowała dzień pracy marszałka województwa. - To interesująca praca. Ale podobało mi się też w samej gminie. To było ciekawe doświadczenie - mówiła wracając po kilkugodzinnym spotkaniu do Opola. Zespół prasowy UMWO