W minionym sezonie wrocławianie dołączyli do II-ligowych rozgrywek i szybko stali się dostarczycielami punktów. Jeden z nielicznych triumfów odnieśli w Legnicy, po kontrowersyjnym meczu z Miedzią. Wtedy drużynie Ślęzy pomogły niezrozumiałe dla miejscowych kibiców decyzje arbitra Piotra Gałązki. Dziś wrocławski zespół prezentuje się znacznie lepiej. Mimo 5 kolejnych porażek po starcie sezonu, podopieczni Jerzego Szalińskiego zdołali podnieść się z kolan i w kolejnych 7 kolejkach zgromadzili aż 14 punktów. - Nasi rywale z pewnością poczuli wiarę we własne możliwości. Potrafili wygrywać na wyjeździe, z wyżej notowanym przeciwnikiem. My musimy zrobić to samo - uporządkować naszą grę i zacząć gromadzić punkty - ocenia opiekun Miedzi, Janusz Kudyba. Szkoleniowiec legniczan zapowiada kilka roszad w składzie swojego zespołu. Jedną z nich może dotyczyć formacji ataku, bowiem do kadry meczowej - po raz pierwszy w tym sezonie - trafił Marcin Orłowski, a więc napastnik, który jeszcze niedawno zmagał się z poważnym urazem. -Znajomość drużyny przeciwnej czy taktyki stosowanej przez jej trenera i wielogodzinne analizy gry rywala nie zapewniają sukcesu. To piłkarze są wykonawcami i czasem dyspozycja w danym dniu może zapewnić lub odebrać punkty całej drużynie - mówi opiekun Miedzi. Do Wrocławia Janusz Kudyba będzie mógł zabrać niemal wszystkich piłkarzy, których chciałby widzieć w meczowej "osiemnastce". Jedynym wyjątkiem jest Artur Monasterski, który w meczu z GKS-em Tychy naderwał więzadła krzyżowe. Początek derbowego pojedynku Miedzi Legnica z wrocławską Ślęzą już jutro o godz. 15.00 na stadionie przy ul. Wróblewskiego we Wrocławiu. autor: pp