Pojedynek był zapowiadany jako hit kolejki. Przed meczem obie drużyny podchodziły do siebie z szacunkiem. Niemal wszyscy, patrząc na historię spotkań obu drużyn w ostatnich latach przekonani byli o tym, że będzie to zacięte spotkanie. Unia rozpoczęła jednak od mocnego uderzenia. W pierwszym biegu pewnie wygrał Pavlic, a Musielak na trasie poradził sobie z Celmerem. Po chwili wyczyn ten skopiowali Baliński z Kasprzakiem. Ten ostatni udanie zaatakował Holdera. W trzecim biegu Adams ze Shieldsem świetnie wyszli ze startu, dowożąc 5 punktów. W tym momencie Unia miała już 8 punktów przewagi (13:5). Para leszczyńskich Australijczyków w 5 biegu przywiozła kolejny dublet i było już (21:9). Prawdziwy koncert jazdy w wykonaniu Unii jednak dopiero miał nastąpić. Od 10 biegu Unia wygrywała wszystkie wyścigi, w tym aż cztery podwójnie, a sprawa zwycięstwa gospodarzy rozstrzygnęła się już po 11 biegu. Tego nie spodziewał się nikt. Unia pojechała na wysokim poziomie. Wszyscy wykonali swoją robotę najlepiej jak mogli. Wśród gości trudno wyróżnić kogokolwiek. Na plus wypadł na pewno młody Kus. Walczyć próbował Jaguś i na początku meczu Miedziński. Bardzo blado wypadli Holder i Sullivan. - Wszyscy pojechali dziś na poziomie i obyśmy tak jechali do końca. Myślę, że to był przełom w naszej jeździe. Dlaczego taki wysoki wynik? Myślę, że Toruń był chyba za pewny siebie, a my się spięliśmy i dlatego wyglądało to tak jak wyglądało. Nie sądzę, by goście przez 15 wyścigów się nie połapali z przełożeniami. Tam jeżdżą za dobrzy zawodnicy - powiedział Krzysztof Kasprzak. - Do końca oczywiście ze swojego występu nie jestem zadowolony. Motocykl na którym wygrałem pierwszy wyścig potem stracił kompresję i nie miał ducha. Na czwarty wyścig zmieniłem silnik i ponownie było dobrze. Żałuję, że nie zmieniłem sprzętu już po tym pierwszym nieudanym biegu, ale to tak trudno wymienić motocykl, jak wygrywa się na nim bieg. Samo spotkanie dla nas wspaniałe. Nikt się nie spodziewał, że tak wysoko uda się wygrać. To zasługa nas wszystkich. Przed tym meczem wszyscy napracowali się i przede wszystkim był tor taki, na którym chcemy jechać. Wszyscy czuliśmy się na nim znakomicie. Trudno powiedzieć czy Toruń się nie przełożył, bo my też w trakcie meczu robiliśmy korekty - powiedział Damian Baliński. Unia Leszno - Unibax Toruń 62:28 Unibax: Ch.Holder 3 (0,0,2,1,-), R.Kościecha 3 (2,1,0,-,-), R.Sullivan 2 (0,0,1,1,-), A.Miedziński 6 (1,3,2,0,0,0), W.Jaguś 8 (0,2,2,1,2,1), D.Celmer 0 (0), M.Kus 6 (2,3,1,d,0,0) Unia: K.Kasprzak 11 (1,3,3,2,2), D.Baliński 6 (3,0,0,3), L.Adams 15 (3,3,3,3,3), A.Shields 9 (2,2,1,3,1), J.Hampel 11 (1,2,3,2,3), J.Pavlic 9 (3,2,1,1,2), S.Musielak 1 (1) W lidze teraz nastąpi przerwa na rozgrywki o Drużynowy Puchar Świata. Kolejny mecz o ligowe punkty Unia rozegra 19 lipca na wyjeździe z Falubazem Zielona Góra. andre