Miały być wyniesione poza teren fabryki. W ewidencji zakładu nie odnotowano jednak braków; dokumentacja musiała więc być fałszowana. Elementy broni - jak ustaliła ABW - prawdopodobnie miały trafić do grup przestępczych z centralnej Polski. Nieużywana, a więc nie przestrzelona broń jest cenna dla przestępców, gdyż nie ma numerów i nie jest ewidencjonowana.