Po dramatycznej walce z żywiołami - niezwykle silną burzą śnieżną oraz walącymi w szczyt piorunami - alpiniści zdecydowali o odwrocie na ok. 40 minut wspinaczki przed celem. Dzięki szybkiej decyzji ekipa uniknęła tragedii. Z relacji - zarówno Piotra Morawskiego, jak i Piotra Pustelnika - wynika, że przeżyli jedną z najtrudniejszych wypraw w swoim życiu, a decyzję o tym, że trzeba natychmiast zawracać, podpowiedział im rozsądek. Bardzo trudna, północno-zachodnia ściana Annapurny, jeszcze na 3 km przed szczytem wydawała się do zdobycia. Gdy jednak nad wierzchołek nadciągnęły potężne czarne chmury, szybki odwrót był jedyną ucieczką przed śmiercią. Były chwile, kiedy potwornie silny wiatr uniemożliwiał oddychanie. W środę uczestnicy wyprawy, z licznymi odmrożeniami, dotarli do Pokhary, gdzie oczekują na transport do stolicy Nepalu - Kathmandu. Annapurna to jedna z najbardziej niebezpiecznych gór świata - jedna trzecia alpinistów, którzy chcieli zdobyć szczyt, poniosła śmierć podczas wspinaczki. Piotr Morawski, Piotr Pustelnik, Dariusz Załuski i Peter Hamor podobną próbę podjęli w 2006 roku. Annapurnę udało się jednak zdobyć tylko Słowakowi. Morawski i Pustelnik po przejściu przez szczyt wschodni góry (8010 m) zatrzymali się, by ratować życie tybetańskiego himalaisty Lotse, który na wysokości utracił wzrok (doznał tzw. ślepoty śnieżnej). Po raz pierwszy na Annapurnę wspięli się 3 czerwca 1950 roku z wielkim trudem Francuzi - Maurice Herzog i Louise Lachenal. Pierwsze polskie wejście: 3 lutego 1987 roku - Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka.