Ewentualne zwycięstwo i porażka czwartego w tabeli Wolsztyniaka dawała awans na to miejsce właśnie drużynie z Bochni. Początek sobotniego meczu nie wskazywał późniejszej dramaturgii. To gospodarze pierwsi trafili do bramki piłkarzy z Końskich, a dzięki dobrej grze Zimakowskiego mogli powiększać tą przewagę. Niestety w ataku szczypiornistom bocheńskim nie szło, co wykorzystali chwilę potem goście. To oni objęli dwubramkowe prowadzenie i kontrolowali wynik pojedynku. Główną bronią szczypiornistów z Końskich był szybki kontratak i wykorzystywanie nieporadności obrony gospodarzy. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Nadal zawodnicy z Końskich zaskakiwali szczypiornistów bocheńskich szybkością i w 47 minucie goście prowadzili 28:24. Po czasie wziętym przez trenera Ryszarda Tabora coś drgnęło w ataku i dzięki bramkom Daćki i Kłody na trzy minuty przed końcem spotkania na tablicy był remis po 34. Chwilę potem goście zgubili piłkę w ataku, co wykorzystał Woynowski. Goście doprowadzili do remisu jednak ostatnie słowo należało do szczypiornistów z Bochni. Na 10 sekund przed końcem meczu Kłoda był faulowany i przed szansą trafienia rzutu karnego na miarę zwycięstwa ponownie stanął Woynowski. Tym razem najlepszy strzelec zespołu bocheńskiego nie trafił i pojedynek z drużyną z Końskich zakończył się remisem 35:35. Zdaniem skrzydłowego drużyny bocheńskiej Przemysława Misiewicza, pojedynek od początki nie układał się po myśli gospodarzy. - Goście w tym meczu narzucili nam swój styl gry, co ograniczyło nasze poczynania - powiedział po spotkaniu bramkarz BKSu Mateusz Zimakowski. Szczypiorniści z Konskich dobrze rozpracowali dotychczasową obronę gospodarzy. Potwierdza to najlepszy strzelec gości Michał Przybylski. - Przebieg tego pojedynku potwierdza, że powinniśmy się cieszyć ze zdobycia jednego punktu - potwierdza trener BKSu Ryszard Tabor. - Na pewno w ostatniej akcji tego pojedynku zaskoczył mnie Szymon Woynowski - kontynuuje trener szczypiornistów bocheńskich. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Woynowski i Daćko po 7, Kłoda 6, Chrapusta 4, Balicki, Misiewicz i Zacharski po 3, Charuza i Imiołek po 1. W tabeli ligowej szczypiorniści BKSu awansowali na czwartą pozycję.