Kokoro Cup 2010 był turniejem... bez finału. Proc w półfinałowej walce z Odzeniakiem złamał kciuk i batalię o trofeum z pięciokrotnym medalistą mistrzostw Europy zmuszony był oddać walkowerem. W rywalizacji o trzecią lokatę widzowie byli świadkami nierozstrzygniętych dogrywek i w rezultacie trzeba było ważyć zawodników, niczym w podnoszeniu ciężarów. Wskazówka urządzenia wskazała 82,6 kg Odzeniakowi, a 93,7 kg jego klubowemu koledze i rywalowi w walce o podium Karolowi Cieślukowi. - Chwała dla mojego kolegi, że chwilę po ciężkim nokaucie w półfinale w ogóle wyszedł do walki - podkreślił Odzeniak. W pokazowym pojedynku kobiet utytułowana i urodziwa wrocławianka Agata Kaliciak sprawdziła się z zeszłoroczną mistrzynią świata w kategorii do 65 kg, Csenge Szepesi. Lepszą była Węgierka, a poziom konfrontacji mógł zadowolić najbardziej wybrednych koneserów kyokushin. Duże owacje zebrał także Jerzy Kozłowski, który zaprezentował hipnotyczną choreografię z toczeniem płonących kijów i pochodni po ciele oraz żonglerkę akrylową kulą. Występ uczestnika programu "Mam talent" był tak gorący, że ... dał o sobie znać alarm przeciwpożarowy w hali BKKK.