Daniel Bednarek: Gdzie obejrzy pan Euro? Na stadionach w Austrii i Szwajcarii czy w domu przed telewizorem? Stefan Majewski: - Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów. Mam do załatwienia kilka spraw osobistych, poza tym ze względu na start Cracovii w Pucharze Intertoto wcześniej rozpoczynamy przygotowania. Ale to akurat mnie nie martwi, a wręcz przeciwnie, bo dostaliśmy fajną, niespodziewaną szansę na grę w pucharach. Czy Polska reprezentacja może w mistrzostwach Europy odnieść sukces? - To jest wielka niewiadoma. Uważam, że każdego stać na zwycięstwo z każdym. Będą zatem niespodzianki? - Mistrzostwa Europy to specyficzny turniej. Z niespodziankami mamy do czynienia częściej niż na mistrzostwach świata, dlatego że poziom uczestniczących w Euro drużyn jest bardzo wyrównany. Kiedyś wygrali Czechosłowacy, zwyciężali Duńczycy, co było wręcz sensacją, bo na turniej pojechali z marszu. Grecja cztery lata temu także sprawiła wszystkim psikusa, a swoim rodakom dała powody do wielkiej radości. Czy w tym roku czarnym koniem może być Polska? - Nie chciałbym typować, jak pójdzie naszym i kto zostanie mistrzem. To jest bardzo trudne, bo piłka jest grą nieprzewidywalną. Faworyci? Jest ich wielu, na dobrą sprawę prawie każdy może pod koniec czerwca okazać się najlepszy. Życzę naszej reprezentacji jak najlepiej i będę za nią mocno trzymał kciuki. Oprócz Polaków będę się uważnie przyglądał Niemcom. W tym kraju długo żyłem, w tamtym futbolu orientuję się najlepiej. Jestem bardzo ciekawy ich postawy. Daniel Bednarek