Polscy piłkarze ręczni po niedzielnym zwycięstwie nad Hiszpanią 32:26 są coraz bliżej awansu do półfinału mistrzostw Europy. - Przed mistrzostwami obawiałem się, by ten balonik oczekiwań wobec naszych piłkarzy nie był zbyt mocno nadmuchany. Nie chciałem, żeby nasza drużyna była stawiana pod zbyt dużą presją, bo mieliśmy grupę naprawdę bardzo mocną. Moje prognozy były bardzo ostrożne, na zasadzie "wypaść jak najlepiej". Ale widzę, że ta nasza ekipa jest tak zahartowana w boju, że oni z meczu na mecz grają coraz lepiej. I mam nadzieję, że to jeszcze potrwa. Uważam, że jesteśmy faworytem i nie przemawia przeze mnie sentyment, ale gra naszego zespołu - powiedział Koziński, który w przeszłości przez wiele lat pracował w Wiśle Płock. Trener Nielby chwali przede wszystkim bramkarza Sławomira Szmala. Jego zdaniem cały zespół zasłużył na wysoką ocenę za grę w defensywie. - Nie jest dla mnie zaskoczeniem postawa Sławka Szmala, który jest bez wątpienia numerem jeden w naszej reprezentacji. Ale pewną niespodzianką jest dla mnie postawa naszych zawodników w obronie. Gramy naprawdę bardzo przyzwoicie, by nie powiedzieć bardzo dobrze w defensywie. Patrząc na poszczególnych zawodników, to wyróżniłbym też Tomka Rosińskiego. Jest bardzo skoncentrowany na grze. Jak każdemu sportowcowi przytrafiają mu się błędy, ale stanowi on bardzo duże wzmocnienie reprezentacji - podkreślił szkoleniowiec. We wtorek Polacy zagrają kolejny mecz z Czechami, którzy zdaniem Kozińskiego, są całkiem solidnym zespołem. - Nie chce mi się wierzyć w te opinie, że to najsłabszy zespół w naszej grupie, po tym co widziałem jak zagrali ze Słowenią. Czeka nas trudne zadanie, ale mimo wszystko uważam, że jesteśmy faworytem i wygramy to spotkanie - przyznał. Polacy na zakończenie drugiej fazy grupowej zagrają z Francją, która często była wymieniana w gronie głównych faworytów turnieju. Zdaniem Kozińskiego, reprezentacja "trójkolorowych" nie jest w najwyższej formie, ale to wciąż jeden z kandydatów do złotego medalu. - Francja póki co nie przegrała meczu i to też świadczy o klasie zespołu. I dla każdego przeciwnika jest bardzo groźna. Ich motywacja w meczu z nami będzie bardzo wysoka. Ich forma nie jest może błyskotliwa, ale w trakcie turnieju mogą się rozkręcać. Oby nie nastąpiło to tylko w meczu z Polską - stwierdził. Koziński pochwalił również Europejską Federację Piłki Ręcznej za to, że przed mistrzostwami dopuściła do gry 16 zawodników. Wcześniej szkoleniowcy w trakcie meczu mogli korzystać tylko z 14 piłkarzy. - To bardzo mądre posunięcie i duże wzmocnienie. Zawodnicy nie muszą grać "na ostatnich nogach" - podsumował Koziński.