Oficer prasowy olsztyńskiej policji poinformował, że ofiary to ok. 60-letni rodzice i ich 30-letni syn. Prawdopodobnie wszyscy ulegli zaczadzeniu. Rzecznik prasowy straży pożarnej w Olsztynie Sławomir Filipowicz poinformował PAP, że gdy strażakom udało się wynieść poszkodowanych ludzi z pożaru nie dawali już oni oznak życia. Mimo to podjęto reanimację, ale nie przyniosła ona efektu. "Spaleniu uległo całe mieszkanie na pierwszym piętrze budynku, w którym mieszkała ta rodzina. Przyczyn pożaru na razie nie znamy, na miejscu pracują biegli" - powiedział rzecznik strażaków. Dodał, że w tym budynku nie było innych mieszkań, były zaś lokale usługowe. Dom, w którym wybuchł pożar znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie budynku strażaków-ochotników w Gutkowie na przedmieściach Olsztyna. Filipowicz przyznał, że pożar zauważyła postronna osoba, która uruchomiła syrenę na budynku OSP i wezwała zawodowych strażaków. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Olsztynie było chłodno, temperatura spadła do kilku stopni. Biegli będą sprawdzać, czy przyczyną pożaru nie były urządzenia grzewcze.