Na ekspresowe połączenia między Warszawą, Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem (przewidywana prędkość 300-350 km/h) trzeba będzie poczekać aż do 2020 r - informuje "Polska Gazeta Krakowska". Program budowy nowoczesnych, szybkich linii zyskał poparcie premiera Donalda Tuska. W budżecie zagwarantowano na ten cel gigantyczną sumę 20 mld zł. Nie jest to kwota do wykorzystania w ciągu jednego roku - prace mają potrwać kilkanaście lat. Przy Ministerstwie Infrastruktury powołano Międzyresortowy Zespół ds. Kolei Dużych Prędkości (KDP). - Budowa szybkiej kolei to program, do którego rząd przywiązuje dużą wagę - podkreśla minister Cezary Grabarczyk. Zapewnia, że zespół bierze się ostro do pracy. Nie ma, co marzyć - szybką koleją nie wszędzie dojedziemy. Mapa nowoczesnych połączeń kolejowych będzie przypominała literę "Y". Połączą Warszawę, Łódź, Kalisz, Poznań, Wrocław, z przedłużeniem w stronę Berlina. Z analiz wynika bowiem, że najbardziej celowa jest budowa linii łączącej te aglomeracje oraz uzupełnienie jej o linię szybkiego ruchu z Warszawy do Krakowa i Katowic, która wykorzystywałaby trasę obecnej Centralnej Magistrali Kolejowej. Na obu liniach docelowa prędkość pociągów wyniesie 300-350 km/h. Oznacza to, że czas przejazdu z Warszawy do Łodzi wyniesie ok. 40 min, do Wrocławia godzinę i 40 min, a do Poznania godzinę i 35 min. Podróż z Krakowa do Warszawy, która dziś trwa niemal trzy godziny, skróci się do godziny i kwadransa. Zdaniem rzecznika PKP PLK SA, ukończenie obu linii jest realne do końca drugiej dekady XXI wieku. - Wcześniej, bo do 2012 r., będzie możliwa podróż z Katowic i Krakowa do Warszawy z prędkością 200-250 km/h, dzięki realizacji programu finansowanego z budżetu państwa - mówi Łańcucki. Plany PKP PLK są zbieżne z planami UE. Dziś główny węzeł kolejowy w środku Europy to Frankfurt nad Menem. Do niego biegną wszystkie główne linie Starego Kontynentu. Największy ruch panuje na trasie z Frankfurtu do Paryża, Brukseli i Wiednia, ale równie wielki może być także na trasie do Warszawy przez Zgorzelec i Wrocław. Komisja Europejska ustaliła priorytety w budowie europejskich osi transportowych. Badania przewidują, że do 2020 r. ruch na nich wzrośnie o ponad 100 proc. Polska znajduje się na trasie pięciu głównych "osi": trasy łączącej Bałtyk, Atlantyk, Morze Śródziemne i Morze Czarne, osi północ--wschód, centralnej, południe-wschód i południe-zachód. Pokrywają się one z dwie obecnie przebiegającymi przez Polskę liniami kolejowymi: połączeniem z Berlina przez Warszawę do Mińska, a także przez Zgorzelec, Wrocław i Katowice - do Kijowa. To daje nadzieję, że na polskim odcinku szybka kolej będzie rentowna.