Zgodnie z oczekiwaniami miejscowi odnieśli szóstą wygraną w sezonie, ale trzeba przyznać że wygrana 3 - 2 nie przyszła im łatwo. Na bardzo mokrej, śliskiej, a miejscami przypominającej bagno murawie obie drużyny bardziej zmagały się ze złymi warunkami niż pokazywały futbol na trzecioligowym poziomie. Od pierwszych minut inicjatywę przejęli goście, którzy chcieli dalekimi strzałami zagrozić bramce strzeżonej przez Brzeziańskiego. Jednak w 10 minucie spotkania to gospodarze objęli prowadzenie po strzale Dawida Cempy. Gdy wszyscy oczekiwali na drugą bramkę dla Szreniawy, to goście przeprowadzili szybką kontrę i po mocnym strzale Toborka doprowadzili do remisu. Od tego momentu pod bramkę gości sunęły ataki, jednak dobrze radziła sobie obrona drużyny MKSu Stąporków. Pogubiła się 26 minucie, kiedy to po faulu na Baście, sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Dziadzio i technicznym strzałem wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Do przerwy gra toczyła się w środku pola, a jedna i druga drużyna próbowała swoich sił w grze z kontry. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a zdziwienie na trybunach zapadło w 76 minucie, kiedy to Rzeszowski otrzymał piłkę i będąc sam na sam z Brzeziańskim pokonał go, doprowadzając do remisu. Pięć minut później gospodarzom udało się strzelić zwycięską bramkę, a autorem jej był wprowadzony dziesięć minut wcześniej Faryński. Ostatecznie beniaminek z Nowego Wisnicza odniósł szóste zwycięstwo, tym samym pokonując MKS Stąporków 3:2. Po meczu duże pretensje do sędziów spotkania miał trener gości Waldemar Szpiega. Dobre spotkanie w barwach gospodarzy rozegrał Dawid Cempa. - Kolejny wygrany pojedynek, ale stoczony w trudnych warunkach - podkreślał trener Szreniawy Dariusz Siekliński. Na wyjazdach zagrali w weekend dwaj pozostali przedstawiciele naszego regionu na III ligowym froncie. Niepokonana do tej pory w czterech meczach tarnowska Unia zmierzy się tym razem w Wolbromiu ze spadkowiczem Przebojem i choć passę podtrzymała, to znów tylko zremisowała 2 - 2, co z pewnością jest rozczarowaniem podobnie jak środowa strata punktów w meczu z Czarnymi Połaniec. A w Wolbromiu "Jaskółki" cały czas "goniły" wynik. Dwukrotnie do wyrównania doprowadzał przy tym Tomasz Ogar. Także z remisem, ale z Andrychowa powrócił zespół Popradu Muszyna. W tym przypadku jednak wynik 0 - 0 trzeba bardziej chyba uznać za sukces beniaminka z Muszyny. Po tej kolejce w tabeli prowadzi Szreniawa, który ma jeden mecz rozegrany więcej i trzy punkty przewagi nad Janiną Libiąż. Unia z dorobkiem 9 oczek i dwoma meczami zaległymi jest 8, a Poprad zajmuje 9 lokatę, tracąc do lidera 10 punktów.