Przeciwniczki mistrzyń Polski w lidze jednym punktem ustępują wiceliderowi Viborgowi, który jest już w ósemce najlepszych w Lidze Mistrzyń, a pięć punktów więcej ma przewodzący klubowej stawce w tym kraju FCK Handbold. Znając pozycję i solidność duńskiego żeńskiego szczypiorniaka można być pewnym, że jest to poważna próba dla naszych mistrzyń, które mają ponadto kłopoty kadrowe. Po kontuzji i zdjęciu gipsu z ręki trenuje już wprawdzie Małgorzata Majerek, ale do pełni dyspozycji jeszcze nie doszła. Problemy zdrowotne ma też inna rutynowana skrzydłowa Sabina Włodek, która nie występowała w ostatnich ligowych meczach. Występy na arenie kontynentalnej lublinianek przeplatane są z coraz ważniejszymi spotkaniami w krajowej rywalizacji. W sobotę zakończyła się faza zasadnicza rozgrywek ekstraklasy, a już we wtorek podopieczne Grzegorza Gościńskiego i Edwarda Jankowskiego w pierwszym ćwierćfinałowym meczu fazy play off rozgromiły Start Elbląg 44:18. Bardzo efektowny był początek spotkania, kiedy stosując elementy rozegrania przygotowywane na mecze z Dunkami, po dziesięciu minutach lublinianki wygrywały 13:1. W Randers jednak tak łatwo nie będzie, czego lublinianki mają pełną świadomość. - Skandynawska piłka ręczna stoi na znacznie wyższym poziomie niż polska, ale jedziemy do Danii, by uzyskać tam jak najlepszy wynik. Dużo będzie zależało od naszej mocnej i agresywnej gry obronnej oraz skuteczności - podkreśla jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek lubelskich Izabela Puchacz, pamiętająca konfrontację ówczesnego Monteksu z drużyną Randers w 2001 roku, kiedy lublinianki dwukrotnie wygrały i zdobyły Puchar Federacji. - Dzisiejsza drużyna z Randers jest dużo silniejsza od tamtej, a my też już gramy inaczej - dodaje rozgrywająca SPR Lublin. W zespole rywalek występuje kilka reprezentantek Danii, z najbardziej znaną 32-letnią Katriną Fruelund, dwukrotną mistrzynią olimpijską, która w pierwszej reprezentacji rozegrała 181 spotkań. Doświadczonymi zawodniczkami są też m.in. 30-letnia Nina Christin Worz (159 gier w reprezentacji Niemiec), a także reprezentantki swoich krajów: Jelena Eric (Serbia), Tatiana Silicz (Białoruś) czy Alessandra Medeiros (Brazylia). W piątek ekipa SPR udaje się samolotem do Danii, gdzie grać będzie w niedzielę o godz. 15.50 w Eiro Arena Randers. Spotkanie prowadzić będą sędziowie ze Słowacji Milan Sivak i Peter Dvorsky (delegatem EHF będzie Litwin Algis Mikucionis). W drodze powrotnej, już w najbliższy wtorek SPR Lublin zamelduje się w Elblągu na meczu rewanżowym play off. Rewanż z Randers odbędzie się w niedzielę 21 marca w Lublinie. Dla lubelskiej drużyny, która od szesnastu lat nieprzerwanie uczestniczy w kontynentalnych rozgrywkach będą to 126. i 127. spotkania w historii europejskich pucharów.