Kadra liczy 22 zawodników. Na pierwszych zajęciach zabrakło jedynie przebywającego z reprezentacją w Stanach Zjednoczonych bramkarza Piotra Wyszomirskiego oraz Dmytro Zinczuka przechodzącego rehabilitację po kontuzji ścięgna Achillesa. Środkowy rozgrywający Marcin Kurowski, który także ostatnio pauzował z powodu kłopotów z kręgosłupem, przymierzany jest do nowej roli w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny, lecz nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery. W zespole prowadzonym przez Bogdana Kowalczyka zostali praktycznie wszyscy zawodnicy z ubiegłego sezonu. Dołączyli do nich młodzi wychowankowie: brązowowi medaliści ostatnich mistrzostw Polski juniorów Marcin Gładysz, Michał Kwaśny i Paweł Kowalik oraz aktualni juniorzy Tomasz Kula i Mateusz Rutkowski. - W ósmym roku działania klubu zajęliśmy już czwarte miejsce i dlatego uznaliśmy, iż potrzebna jest stabilizacja, a wszyscy zawodnicy wyrazili chęć dalszej gry. Trudno powiedzieć czy to wystarczy na choćby powtórzenie wyniku, ale w tym sezonie zadebiutujemy na europejskiej arenie w Challenge Cup. Nie zamierzamy dokonywać transferów tylko po to, by wykonywać jakieś ruchy kadrowe, ale jeśli będzie możliwość pozyskania zawodnika stanowiącego istotne wzmocnienie drużyny, podejmiemy temat - mówi prezes Azotów Jerzy Witaszek. Przez pierwsze trzy tygodnie puławianie trenować będą na własnych obiektach, a na początku sierpnia wezmą udział w silnie obsadzonym międzynarodowym turnieju w Brześciu na Białorusi. Po kolejnych dwóch tygodniach ćwiczeń w Puławach wystąpią w kolejnym turnieju w Dzierżoniowie, a przed rozpoczęciem rozgrywek ekstraklasy rozegrają jeszcze dwa spotkania kontrolne. Na inaugurację PGNiG Superligi 4 września Azoty Puławy podejmować będą Chrobrego Głogów.