W związku z tym azjatyccy pracodawcy opracowują nowe systemy wynagradzania. Tak jest chociażby w fabryce Sharp. Tam dwa miesiące temu wdrożono specjalny system premiowania pracowników. - Jeszcze niedawno zarabiałam najniższą krajową, czyli nieco ponad 600 zł na rękę, teraz jest to ponad 900 zł. To duża różnica. Oby było tak dalej - mówi Justyna z powiatu chełmińskiego. - Zarabiamy różnie, jest jednak lepiej niż na początku. Sama dostaję o 250 zł więcej niż dwa miesiące temu, a są tacy, co i 400, a nawet 500 zł mają więcej w kieszeni - dodaje Danuta spod Torunia. Władze firmy przyznają, że nowy system wynagradzania u zdecydowanej większości pracowników wpłynął na podwyższenie ich pensji. Wszystko jednak zależy od efektywności pracy. Do tego dochodzą dodatki za specjalizacje, czyli pracę przy obsłudze maszyn wymagających większych umiejętności. Firma pomaga też w dojedzie pracowników do zakładu, którzy płacą jedynie 25 zł za bilet miesięczny. Resztę dokłada Sharp. Fabryka Sharp to największy pracodawca w japońskim zagłębiu pod Toruniem. Już teraz łącznie z pracownikami tymczasowymi zatrudnia 1400 osób, na koniec roku będą już 2 tys. Do tego dochodzi Orion oraz dwie najbardziej zaawansowane w budowie swych fabryk firmy Tokai Okaya i Sumika, które tylko w tym roku będą poszukiwać kolejnych setek pracowników. Zapowiada się więc, że już niebawem nie pracownik będzie walczył o pracę w firmie, a firma o pracownika.