Sebastian ma założony stabilizator zewnętrzny, na cztery śruby, które będzie miał w nodze przez około 10 -12 tygodni. W trakcie zabiegu trzeba było przeciąć kość strzałkową, żeby lepiej zespolić kość piszczelową, która została pęknięta. Zastosowano to tylko i wyłącznie dlatego, żeby dwie części kości, które były pęknięte dobrze się zespoliły, a tym samym, żeby uraz szybciej się zagoił. Po tym okresie 10 -12 tygodni nastąpi wyjęcie śrub, bez przeprowadzania operacji, jedynie przy miejscowym znieczuleniu. Za około trzy tygodnie nasz zawodnik będzie musiał pojechać na kontrolę, w trakcie której nastąpi diagnoza, czy z nogą wszystko jest w porządku. Jeżeli wynik będzie pozytywny, to następna wizyta w klinice odbędzie się dopiero za 6 tygodni. Po niej okaże się, czy stabilizator można zdjąć wcześniej, czy trzeba będzie zaczekać miesiąc lub dwa, żeby wszystko dobrze się zagoiło. Sebastian będzie mógł chodzić po około dwóch tygodniach i powoli obciążać nogę. Jest duża szansa, że w styczniu nasz zawodnik rozpocznie treningi, a na przełomie marca lub kwietnia, przy dobrym układzie znowu zobaczymy Szałacha w akcji. Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej Klubu Piłkarskiego Legia Warszawa.