W Melbourne Radwańska zagra także w deblu. W parze z Holenderką Michaellą Krajicek w I rundzie potykać się będą z Su-Wei Hsieh z Tajwanu i Rosjanką Ałłą Kudriawcewą (fot. archiwum) To nie jest dobre losowanie - stwierdziła nasza zawodniczka, gdy dowiedziała się, że rozpocznie turniej od meczu z Sawczuk. Ukrainka, podopieczna polskiego trenera, w przeszłości znanego zawodnika, Tomasza Iwańskiego, pokonała Radwańską w 2006 roku podczas turnieju w Hasselt. Polka dominowała W Melbourne Sawczuk, 86. rakieta świata, nie miała jednak wiele do powiedzenia. Została przez Radwańską wręcz zmieciona z kortu. W pierwszym secie Ukrainka walkę podjęła jedynie w czwartym secie, gdy przy własnym serwisie przegrała na przewagi. Polka trzy razy przełamała rywalkę i wygrała seta bez trudu, do zera. Drugiego seta Polka rozpoczęła od prowadzenia 2:0, ale w dziewiątym gemie została przełamana. Jak się później okazało, był to jedyny w meczu gem przegrany przez Radwańską. Sawczuk obroniła się tym samym przed wyjazdem z Melbourne - jak przy wyniku 6:0, 6:0 zwykło się mówić w tenisowym slangu - na rowerze. Teraz Francuzka W II rundzie Radwańska zmierzy się z Francuzką Pauline Parmentier. Dotychczas obie zawodniczki grały ze sobą raz, podczas US Open 2006 i zwycięsko z tego pojedynku wyszła Radwańska. Jeżeli krakowianka pokona Parmentier także w Australii, w III rundzie zmierzy się ze Swietłaną Kuzniecową. Gdy rzecz jasna rozstawiona z numerem drugim Rosjanka w II rundzie upora się z Bułgarką Cwetaną Pironkową. Radwańska z Kuzniecową grała dotychczas trzykrotnie. Wszystkie mecze obie panie rozegrały w ubiegłym roku i za każdym razem lepsza była Rosjanka. Na trawiastych kortach Wimbledonu Radwańska przegrała 2:6, 3:6, ale na nawierzchniach twardych nasza zawodniczka dwukrotnie urywała faworytce po secie.