Ta sztuka nie udała się również, gdy Pogoń grała z przewagą dwóch zawodników (w 58 min. podobny los - druga żółta kartka - spotkał Szpakowskiego z Supraślanki). Na domiar złego w 68 min. grająca w dziewiątkę Supraślanka strzeliła gola, jak się później okazało zwycięskiego. Szansę na uratowanie remisu zaprzepaścił grający trener Pogoni, S. Lewicki, który nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul na Minowie. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta i gminy Łapy.