Cały projekt obejmuje także trwającą we wrześniu wizytę nepalskich przewodniczek w Polsce, uczestnictwo katowickich studentów w Everest Marathon oraz próbę zdobycia Mount Everestu przez rektora uczelni (noszącej imię Jerzego Kukuczki) Zbigniewa Waśkiewicza. - Chcemy dotrzeć do dzieci trudnych, bo każdy w życiu powinien mieć szansę. Pojadą w Himalaje, gdzie zobaczą, jak żyją i uczą się rówieśnicy. To może być dla nich pozytywny impuls. Najtrudniejszy dla nas będzie etap selekcji. W początkowej fazie wyłonimy kilkadziesiąt osób, które wezmą udział w szkoleniu na naszej uczelni. A swoją próbą wejścia na szczyt Everestu chcę tym młodym ludziom pokazać, że warto i trzeba stawiać sobie takie cele - powiedział Waśkiewicz. Himalaista Krzysztof Wielicki podkreślił, że bardzo podoba mu się ten projekt. - Można było znaleźć sponsorów i wysłać grupę dzieci na plażę w Egipcie. Zobaczenie, jak wygląda szkoła i droga do niej u stóp Himalajów, będzie pouczające. Tam dzieci wiedzą dobrze, jaką szansą jest dla nich edukacja. A góry uczą pokory - podkreślił. Współorganizator projektu, prezes fundacji "Ulica" Adrian Kowalski, który od 18 lat pracuje z tzw. dziećmi ulicy stwierdził, że nigdy nawet mu się nie śniło, aby doprowadzić do takiej akcji. Studenci towarzyszący dzieciom wystartują w dorocznym biegu maratońskim pod Everestem. - Początek jest na wysokości 5300 m, a meta na 3400 m. Brzmi nieźle, bo pozornie trasa wiedzie z górki. To jednak złudzenie. Ten morderczy dystans najlepsi Szerpowie pokonują w cztery godziny, cały czas biegnąc - dodał Waśkiewicz.