W minionym roku klub SPR popadł w tarapaty organizacyjno finansowe, co doprowadziło w październiku do protestu (w formie przerwania treningów) zawodniczek, wobec których były kilkumiesięczne zaległości płacowe. Były realne obawy o dalsze istnienie drużyny mającej największe sukcesy w historii polskiego, żeńskiego szczypiorniaka - piętnaście tytułów mistrzyń, jedno wicemistrzostwo kraju oraz zdobycie w 2001 roku Pucharu Federacji (EHF). Dzięki decyzji podjętej przez lubelskich radnych pod koniec 2010 roku, urząd miasta przejął większość udziałów w spółce SPR, desygnując na ten cel 500 tys. złotych. Zarządzanie spółką przekazano Wyższej Szkole Społeczno Przyrodniczej im. Wincentego Pola w Lublinie, która ściśle współpracowała z SPR i w oparciu o studiujące bądź pracujące w uczelni szczypiornistki mistrzyń kraju trzykrotnie zdobywała akademickie mistrzostwo Europy. Do rady nadzorczej spółki desygnowano trzy osoby reprezentujące władze miasta oraz dwie (w tym rektora) z uczelni. Jak stwierdził nowy prezes, ewentualne ruchy kadrowe w zespole będą czynione na miarę posiadanych środków, by nie popełniać błędów poprzedników. - Pierwszą decyzją była zgoda na wcześniejsze rozwiązanie umowy z trenerem Grzegorzem Gościńskim, któremu nie mogliśmy jeszcze zagwarantować współpracy także w następnym sezonie. W tym sezonie nie przewidujemy większych zmian, choć koniecznością jest pozyskanie bramkarki. Liczymy, że niebawem, dzięki dobrej współpracy z władzami miasta, pojawi się w klubie sponsor strategiczny - powiedział Stefanek. W najbliższym spotkaniu ligowym SPR Lublin zmierzy się w niedzielę w Elblągu z miejscowym Startem, który od 1 stycznia prowadzi... Grzegorz Gościński.