18 stycznia władze Wrocławia podpisały umowę z firmą Max Boegl - nowym wykonawcą stadionu na finały mistrzostw Europy w 2012 roku. Na stanowisku generalnego wykonawcy Max Boegl zastąpił polsko-greckie konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa S.A., któremu miasto wypowiedziało umowę 30 grudnia ubiegłego roku. Władze Wrocławia uznały, że konsorcjum nie jest w stanie zakończyć budowy stadionu w wyznaczonym terminie. Jak zapowiedziały obie strony, sprawa znajdzie swój finał w sądzie. - Stanowisko UEFA jest takie, że Wrocław pozostaje miastem-gospodarzem Euro 2012. Oczywiście cały czas rezerwujemy sobie prawo do zmiany, jeśli przygotowania nie będą szły zgodnie z planem. Mamy jednak zapewnienie, że stadion we Wrocławiu powstanie w wymaganym terminie - podkreślił Pedro Correia. - Ze zdziwieniem przyjęliśmy wypowiedzenie umowy konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu. Rozmawialiśmy już z jego przedstawicielami, a także z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Na razie nie potrafię skomentować tej sprawy. Mogę tylko zdradzić, że w piątek jadę do Wrocławia - zapowiedział dyrektor turnieju Euro 2012 w Polsce Adam Olkowicz. - Trzeba pokojowo zakończyć współpracę z poprzednim wykonawcą. Problem nie jest łatwy, ale tym bardziej należy go jak najszybciej rozwiązać. Wrocław to w tej chwili "bardzo gorący temat". Jestem przekonany, że nowy wykonawca ma świadomość ogromnej odpowiedzialności i ciążących nad nami terminów - dodał Olkowicz. Pedro Correia podkreślił, że w przeszłości władze UEFA też miały do czynienia z problemami miast budujących stadiony na wielkie turnieje piłkarskie. - Sytuacja nie jest korzystna, ale to dla nas nic nowego. Podobne rzeczy zdarzały się przed finałami ME 2004 i ME 2008. Np. w Portugalii jeden ze stadionów powstał zaledwie w ciągu dziewięciu miesięcy - przypomniał Correia, współorganizator dwóch ostatnich turniejów o mistrzostwo Europy.