Przypomnijmy, że spalone ciało działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanty Brzeskiej znaleziono 1 marca 2011 roku na leśnej polanie na południowych obrzeżach Warszawy. Wszczęte dwa dni później śledztwo formalnie dotyczyło nieumyślnego spowodowania śmierci, ale prokuratura badała kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W związku z toczącą się sprawą przesłuchano kilkunastu świadków mogących mieć wiedzę na temat śmieci 64-latki, dokonano oględzin akt spraw cywilnych i dwóch karnych prowadzonych z udziałem Jolanty Brzeskiej, uzyskano też opinie: z zakresu badań chemicznych, daktyloskopii, medycyny sądowej i toksykologii. Prokuratura otrzymała także informacje (wynik badania DNA, opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej) potwierdzające tożsamość kobiety. - W toku postępowania brane były pod uwagę wszystkie wersje śledztwa mogące mieć związek ze zgonem kobiety tj. dotyczące jej samobójstwa, jak i udziału osób trzecich mogących przyczynić się do jej śmierci - informował prokurator Paweł Wierzchołowski. Teraz eksperci stworzyli też profil psychologiczny zmarłej. "Wynika z niego, że Jolanta Brzeska nie miała skłonności do działań autodestrukcyjnych. A skoro sama się nie zabiła, to oznacza morderstwo. Jednak nie znaleźliśmy dowodów, które potwierdzałyby także tę wersję - mówi w rozmowie z TVP Info jeden z warszawskich śledczych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że prokuratura planuje wkrótce zakończyć śledztwo w tej zagadkowej sprawie.