Przed prezentacją zespołów minutą ciszy uczczono pamięć ofiar prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Rozgrywane w Łodzi mecze Ligi Mistrzów z udziałem PGE Skry ogląda z trybun po kilkanaście tysięcy widzów. Znacznie gorzej jest z frekwencją na ligowych spotkaniach mistrzów Polski. Poniedziałkowy pojedynek z Asseco Resovią nie zapełnił trzytysięcznej hali w Bełchatowie. Mecz rozpoczął się znakomicie dla gości, którzy w pierwszym secie zdeklasowali rywali. Rzeszowianom wychodziło praktycznie wszystko, a zawodnicy PGE Skry wyglądali tak, jakby po raz pierwszy w życiu wyszli na ligowy parkiet. Goście bezlitośnie wykorzystywali liczne błędy bełchatowian i bez problemów wygrali seta 25:14. Nastroje popsuła im jednak kontuzja Aleha Akhrema, który przy stanie 15:10 dla Asseco doznał urazu stawu skokowego prawej nogi. W pierwszej partii rozpędzony zespół z Rzeszowa nie odczuł zejścia Akhrema, jednak w kolejnych jego brak był już widoczny. Bełchatowianie obudzili się z letargu i pokazali, że nie zamierzają przegrać we własnej hali. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Miguel Falasca z PGE Skry. Drugi mecz półfinałowy PGE Skra - Asseco Resovia odbędzie się we wtorek w Bełchatowie.