Dla obu drużyn mecz był szansą na pierwszą wygraną w bieżącej edycji Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce PGE Skra przegrała w Hiszpanii CAI Teruel 2:3, a Radnicki na własnym parkiecie uległ belgijskiemu Knack Roeselare 1:3. Po porażce w Teruel trener PGE Skry podkreślał, że LM jest dla jego drużyny priorytetem. - Musimy teraz grać z ręką na pulsie i nie możemy sobie pozwolić na kolejne porażki - powiedział. Przed kolejną próbą na międzynarodowej arenie przyszła niespodziewana przegrana w PlusLidze z Neckermannem Politechniką Warszawską (2:3) i w Bełchatowie zrobiło się nerwowo. W środę do składu wrócili odpoczywający ostatnio lbero Piotr Gacek oraz środkowy Marcin Możdżonek. Od początku grał również Daniel Pliński, którego zabrakło przed tygodniem w Hiszpanii. Występ w najsilniejszym obecnie składzie zaowocował pewnym zwycięstwem 3:0. Goście zdobyli pierwszy punkt w meczu i było to ich jedyne prowadzenie w secie otwarcia. PGE Skra szybko wyrównała, a po dwóch znakomitych serwisach Francuza Stephane'a Antigi wyszła na prowadzenie 3:1 i nie oddała go do końca. Przewaga bełchatowskiej drużyny osiągnęła w pewnym momencie dziewięć punktów (19:10). Goście zmniejszyli ją później do trzech (19:22), ale losów partii to nie zmieniło - 25:20 dla mistrza Polski. Drugi był bardzo wyrównany do stanu 8:8. Później gospodarze zaczęli systematycznie powiększali przewagę (10:8, 17:10), ale w końcówce znowu pozwolili się serbskiej drużynie "podnieść". Nie na tyle jednak, by zdołała wygrać. Po ataku Możdżonka bełchatowianie zdobyli 25. punkt i wygrali seta do 21. W trzeciej partii polski zespół prowadził od początku, ale w pewnym momencie na tablicy wyników pojawił się remis 15:15. Gospodarze szybko odzyskali przewagę i seta wygrali 25:21. Przed meczem prezes PGE Skry Konrad Piechocki i wiceprezes Grzegorz Stawinoga odebrali Nagrodę Biznesu Sportowego DEMES 2009 dla najlepiej zorganizowanego klubu w Polsce. W kolejnym spotkaniu LM mistrzowie Polski w środę 16 grudnia w łódzkiej hali zmierzą się z belgijskim Knack Randstad Roeselare.