Wichury o sile nawet do stu kilometrów na godzinę spowodowały olbrzymie spustoszenia. Strażacy w całym kraju interweniowali 1450 razy. W Sopocie jedna kobieta zginęła, a druga w stanie ciężkim trafiła do szpitala, po tym gdy zostały przygniecione konarem. W szczytowym momencie, około godz. 14 w niedzielę, w całej Polsce bez prądu było aż 66 tysięcy gospodarstw. Na samym Pomorzu, gdzie wiało najmocniej, było to 18 tys. gospodarstw. IMGW uspokaja. - Porywisty i silny wiatr w całym kraju zacznie słabnąć. Związany on jest z przechodzącym frontem atmosferycznym i niżem, którego ośrodek położony był nad Bałtykiem - tłumaczy Grażyna Dąbrowska, dyżurny synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.