W środę podpisano pierwszą umowę na wynajem na powstającym we Wrocławiu stadionie - dotyczy właśnie nowej siedziby DZPN, która będzie miała ok. 314 metrów kwadratowych powierzchni. Jak powiedział na konferencji prasowej prezes DZPN Andrzej Padewski, gotowe są już plany wszystkich pomieszczeń, łącznie z lokalizacją urządzeń technicznych i magazynowych. Prezes PZPN Grzegorz Lato, pytany o to, z którą drużyną zmierzy się reprezentacja Polski na otwarcie stadionu, odpowiedział, że na pewno będzie to rywal z Europy, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. - Najpierw stadion musi zostać oddany do użytku. UEFA i FIFA mają również sztywne terminy, w których możemy rozegrać mecze. Rozmawiamy ze wszystkimi potentatami, którzy liczą, że zagrają na Euro 2012 - dodał. Prezes PZPN wyjaśnił, że jednym z podstawowych warunków podpisania umowy z konkretną reprezentacją jest miejsce, które ta drużyna zajmie w rozgrywkach eliminacyjnych. - Jeśli Włosi, Anglicy czy Portugalczycy zajmą pierwsze miejsca w swoich grupach, to mamy wolne terminy, jeśli jednak nie, to mogą ich czekać mecze barażowe i wtedy trzeba będzie zmieniać terminy - tłumaczył. Lato potwierdził, że w 2011 roku reprezentacja Polski zagra mecz towarzyski w Lubinie, a rywalem może być drużyna spoza Europy. Obecnie na wrocławskim stadionie trwa m.in. montaż stopni trybun, wkrótce mają się zakończyć prace przy żelbetonowej konstrukcji obiektu. - Około połowy grudnia cała budowa powinna być już zamknięta. Trwają już prace instalacyjne wewnątrz obiektu. Robotnicy kładą kable, kanały wentylacyjne, rury sanitarne i doprowadzające wodę. Mamy już także przygotowane wzorce szklanej fasady - wymieniał prezes spółki Wrocław 2012 Sławomir Wojtas. Wrocławski stadion ma mieścić prawie 42 tys. widzów. Będzie obiektem wielofunkcyjnym, na którym oprócz meczów piłkarskich, można będzie organizować m.in. koncerty. Pod trybunami znajdą się cztery niezależne budynki, w których powstanie m.in. największy we Wrocławiu klub fitness, kasyno, dyskoteka oraz sale konferencyjne i biurowe.